Archive

3 października, 2017

Browsing

Nie taka obca

Jako że ostatnio zanudzam Państwa wierszami, dzisiaj będzie proza… Może się Państwu spodoba?

PROZA

Dmuchali, chuchali na nią od dziecka, bo była dzieciną słabą i chorowitą. A ona nieświadoma stanu swego lichego zdrowia beztrosko żyła, by osiągnąć kiedyś, oczywiście jak dobry Bóg pozwoli, swoją dorosłość. Nie była osobą krnąbrną ani nieposłuszną. Raczej pełną energii, ciekawą życia. Uwielbiała czytać książki, uczyć się “podglądać” świat oraz marzyć o tym, by umieć pięknie “operować” słowami, za pomocą których mogłaby kiedyś tworzyć ludzkie historie i pięknie nimi malować i kolorować świat.
Urodziła się w małym mieście słynącym przed wiekami z tkactwa i garbarstwa, a w czasach PRL-u z przemysłu papierniczego i metalowego. Nieopodal rzeki, przecinającej jej rodzinną miejscowość na dwie enklawy: za i przed rzeką, choć ten naturalny podział niewiele miał wspólnego ze sprawiedliwym dzieleniem: pół na pół.
Ludzi lubiła, ale tak naprawdę wolała swój odrealniony, zaczarowany świat, pełen tajemnic: czarownic, księżniczek, rycerzy i zamków wypełnionych od sieni po wysoką wieżę legendami i bajdami.
Uwielbiała historię. Nigdy nie zabiegała natrętnie o ludzkie przyjaźnie. Zdawała się na los i jemu całkowicie zaufała. A gdy pewnego razu zakochała się, zrozumiała, że to wielka odpowiedzialność i zobowiązanie wobec drugiego człowieka. Rzecz jasna wiedzę o życiu i miłości zdobywała stopniowo z błogosławieństwem świata i kochających ją rodziców, choć samo życie doświadczało ją na różne sposoby i traktowało raz źle, raz bardzo dobrze.
Ta życiowa – niebanalna nauka przydała jej się do samostanowienia o sobie, do rozumienia innych ludzi i zależności, które wpływają na zażyłości i społeczne – upersonifikowane koneksje. Nigdy nie czyniła światu zarzutów z tego, że jest zwyczajną, że w rodowodzie jej rodziny nie było i nie ma ani księżniczek, ani rycerzy na białym koniu. Swoich przodków szanowała i szanuje do dziś przez wzgląd na wspólny kod DNA oraz cechy charakteru i talenty, które po nich i rodzicach w spadku odziedziczyła. A jest nietuzinkową, radosną kobietą z milionem drobnych wad, które wybaczają jej bliscy i znajomi, bo ją kochają… A może tylko tolerują?

02 października 2017 r.

DSC_1280

Vide: fot.priv.