Archive

6 października, 2017

Browsing

Słowne miraże

Nie mam sił na nic, bo znów dopadła mnie “jesienna zmora” pod postacią błogiego lenistwa. Starość, nie radość! Ale dla Państwa znalazłam czas i napisałam wiersz. Trochę niemrawy jak mój nastrój, za co przepraszam.

22154683_1637269819670160_1403003979988240529_n

P O E Z J A

“Nostalgicznie, lirycznie…”

Przywołuję Cię siłą słowa!
Mokrą kroplą deszczu, co spada z nieba.

Dlatego wynurz się zza gęstych powłok
deszczowych chmur,
choćby na chwilkę.
Bo Twego serduszka, dotyku czułych rąk
i słów mi potrzeba.

Małą cząstką siebie spójrz z wysokości.
Uśmiechaj się do mnie,
choćby najmniejszym słońca jesiennego promieniem.
A ja Ci pozwolę może na dłuższą chwilę,
zostać moim drugim ja,
moim wiernym cieniem.

Wróć do mnie!
I zostań ze mną tej przemoczonej,
chłodnej jesieni.
Zrobię Ci herbatę z mięty.
I znów, jak dawnej,
razem przy naszym oknie usiądziemy.
A Ty
opowiesz mi,
jak tam jest.

Czy jesteś szczęśliwa?
Czy masz swój własny dom,
i pachnące jaśminy w ogrodzie?
Czy aniołowie Cię dobrze traktują,
i czy żyjesz z wszystkimi Niebianami
w zgodzie?

A gdy się sobą nacieszymy,
do swoim różnych, marnych ról wrócimy.
Staniemy się dla siebie odległe milczeniem,
bliższe uśmiechem przez łzy –
listopadowych chryzantem wspomnieniem.
Światełkiem w mroku.

6 października 2017 r.
Vide: fot.priv.