Ciesz się, Tato, że życie brzaskiem budzi Cię ciągle – wieczorną porą i księżycem usypia.
A ptaki i motyle
słońcem rozkwitłe i wiosną radosne
za dnia umilają Ci chwile.
Usiądź przed domem, odpocznij, weź głęboki oddech i nie bój się, bo przecież żyjesz.
Starość wprawdzie nie cofnie się, nie przeminie. Będzie Cię okalać, jak noc i latarni ulicznej światło.
A Ty ciągle idź do przodu, nie rezygnuj z życia, bo droga do celu odległa, więc iść ciągle warto.
Ale nie śpiesz się, Tato, choć czasu nam szybko ubywa, jak wody w studni czy drzew w pobliskim gaju.
Masz jeszcze czas, na przejście przez sawannę i szarą ulicę oraz na spotkanie człowieka – anioła, który przeprowadzi Cię przez rzekę do raju… Nie puszczę Cię tak szybko!