Archive

11 maja, 2018

Browsing

A ja tylko chciałam do gwiazd

Bardzo późny telefon od mojego Taty, w zupełnie błahej sprawie, sprawił, że pięć godzin bezsenności wzięło mnie i moją świadomość w obr0ty…
By siebie czymś zająć i nie patrzeć z zazdrością na męża, który jak dziecko poddawał się pieszczocie snu, najpierw czytałam, a potem wzięłam kartkę papieru i powstał wiersz, będący splotem prostych myśli o moich kobiecych marzeniach i ukrytych tęsknotach...
Oczywiście bezsenność nie skończyła się na napisaniu przeze mnie wiersza. Myślałam także o tym, że więcej czasu powinnam poświęcić Ojcu, moim dzieciom, wnukom, znajomym i przyjaciołom, bo moje życie bez nich prawdopodobnie nie byłoby nic warte. Moja nieodżałowana Mama często powtarzała: Tyle znaczymy dla innych, ile z siebie dajemy!  Jednego jednak nie wzięła pod uwagę, że często nasz wysiłek bywa udaremniany przez różne – złe okoliczności losu, które oddalają nas od pięknego życia i ludzi, którzy są nam mniej lub bardziej bliscy. Dlatego postanowiłam zrobić wszystko, by zapobiec towarzyskiej stagnacji i pustce, bez szansy na pełnię życia, do której zostaliśmy przez Stwórcę powołani… Pozdrawiam – jak zawsze – starych i nowych Czytelników bloga, Danuta z Legnicy…
MARZENIA
l cóż z tego,
że uciekłam spod pręgierza duchowego bezładu.
Dałam się uwieść wyolbrzymionym
przez wyobraźnię marzeniom.
Wszystko mogło być we mnie porozrywane
jak sznur pereł i porozbijane kulami
wiosennego gradu.
Przypisane pospolitym zdarzeniom.
A ja tylko chciałam do gwiazd,
odległych galaktyk,
tajemnic w Nostradamusa wizjach zapisanych.
Gdzie żółte słońce wita dzień,
a senny księżyc liczy pośpiesznie
wełniane barany.
Żyć pragnęłam piękniej,
inaczej niż inni – niepospolicie,
zatrzymać się myślami na wieki
w poetyckim brulionie, lawendowym zeszycie.
I trwać słowami tak długo, na ile świat pozwoli.
Wyryć w ludzkiej pamięci
inicjały swego imienia i nazwiska –
fragmenty zapisanych wierszy
i monologi wyuczonej przeze mnie życiowej roli.
11 maja 2018 r.
Vide, fot. pixabay. com