Dzisiejszy dzień bardzo mnie zaskoczył, bowiem doszłam do takiej oto konkluzji, że świat bez mężczyzn byłby brzydki
i nudny. Bez względu na rozliczne wady “facetów”, podziwiam ich jestestwo, bo są piękni, wrażliwi i kochani. Mam na myśli mężczyzn z pazurem: poczuciem humoru, dystansu do siebie, dobrze wykształconych, z duszą artysty i intelektualisty, ale także tych skromnych “średniaków” nie rzucających się zbytnio w oczy, ale z pasją pięknego – dobrego życia i duszą dobrego anioła…
To Oni dodają kobietom skrzydeł, uzupełniając inicjałami swojego imienia ( i nazwiska! ) alfabet miłości… Dlatego drogie Panie, kochajmy naszych Panów szczerze, bez wyszydzania ich przywiązania do mam, które dały im życie oraz wad, które pozornie tylko czynią z nich chamów i twardzieli. Niech życie z kobietą nigdy nie kojarzy się im z wizerunkiem “wyrachowanej suki”, matki Polski traktującej faceta jak zło konieczne albo bankomat lub terminal płatniczy na kartę zbliżeniową.