Każdemu piszącemu marzą się nagrody, rozgłos i sława, a ja marzę o tym, by Czytelnicy mojego bloga i twórczości, byli usatysfakcjonowani z tego, że mogą pobyć ze mną i moją twórczością sam na sam, bez konieczności (i potrzeby) wynoszenia mnie pod niebiosa. Skłamałabym jednak, gdybym napisała, że się nie cieszę z tak licznego zainteresowania blogiem… Symptom próżności to a może narcystycznego samouwielbienia? Nic z tych rzeczy! To radość z dawania Państwu krótkiej chwili odprężenia od dni, godzin i sekund pełnych zmagań z życiem: miłością, pracą i wszystkim tym, co nas przybija metaforą do krzyża… – bólem, rozczarowaniem i samolubną samotnością…
Nie przeczę! Jest to także sposób na promowanie swojej własnej – literackiej aktywności, ale zaistnienie w blogerskim świecie – niestety tego od autora – twórcy wymaga.
Archive