Archive

8 listopada, 2019

Browsing

Ósmy dzień umarłej miłości

L I R Y K A 
1.
Płaczę
nad Twoją fotografią,
tak mi Ciebie –
Tato – brakuje…
Tak chciałabym,
byś znów błękitem
swoich oczu
objął mnie, jak wtedy,
gdy dostawałam z życia dwóję.
I jak płakałam,
że miłość ludzka kaleczy,
bo słowa nie idą w parze z uczynkami.
Pamiętasz?
Mówiłeś mi wtedy, Tato:
Bądź silna i odważna,
bo jestem sercem i myślą (co dnia) z Tobą
i wspieram Cię duchowo
swoimi dobrymi słowami –
modlitwami.
Dałeś
mi jeszcze kilka rad
i cennych wskazówek na potem,
i na to, jak mam żyć,
gdy mi Ciebie na ziemi zabraknie.
Bym nie straciła przez zgubne rozżalenie
oraz czarno-fioletowy smutek:
wiary, radości
i sensu życia,
nawiedzając Twój grób
i całując Twoją niemą fotografię.
Niestety –
Tato – słabą mam duszę.
I serce kruche pełne sprzeczności.
Nie obiecuję Ci,
że szybko pogodzę się z Twoją śmiercią,
która jest powodem moich duchowych rozterek
i bezdusznej – w żałobie –
samotności.

2.

Mamo, Twego serca i miłości mi pilnie potrzeba,                                                                                                            jak rozmnożonego w Galilei przez Jezusa chleba.
 Autor: Danuta Schmeling