Każdy ma jakąś przyszłość – mniej lub bardziej pewną. Ja pewnie też ją mam, choć dobijam za dwa lata do błogosławionej – jak Bóg da! – sześćdziesiątki. Co myślę? Jestem zadowolona z mojego życia, choć zdarzały mi się czasem niefortunne chwile, pozbawione smaku i dobrego gustu. Ale, co tam ja! Jest wokół mnie wielu wspaniałych ludzi, młodszych lub starszych ode mnie, których życie jest równie interesujące i cenne, być może szczęśliwsze i ciekawsze od mojego. Oczywiście w wymiarze makrokosmosu to żadne wielkie wydarzenie, ale na naszym “mikrokosmicznym podwórku”: w rodzinie, sąsiedztwie, społeczności narodowej – gdziekolwiek na naszej planecie – ma to znaczenie ogromnie ważne. Kondycja naszych ludzkich serc i umysłów to podstawa dobrej – szczęśliwej egzystencji, nawet gdyby dla jednych droga oznaczała początek, półmetek lub metę. Zapytają pewnie Państwo: Skąd w Pani taka konkluzja i tyle wrześniowego rozdarcia i smutku?
Otóż nastroiłam się nimi po wczorajszym spotkaniu z moim najstarszym synem i jego rodziną oraz z przyjaciółmi z Gildii Artystów Chojnowa. Było mi z nimi tak dobrze, że się “nieznośnie” rozczuliłam, skutkiem czego jest ten dzisiejszy wpis na blogu i prozaicznie zadane pytania:
Ile jeszcze będziemy mieć wspólnych chwil, obdarowujących nas wzajemnie miłością, dobrem i wdzięczną sympatią? Ile jeszcze powstanie wpisów na moim blogu, wierszy i opowiadań, bym mogła czarować Państwa ludzkim życiem i literaturą pisaną sercem. Przemilczając odpowiedzi na swoje pytania, zachęcam do czytania wierszy napisanych na okoliczność spotkania z wspomnianymi osobami i z WAMI WSZYSTKIMI – drodzy Czytelnicy.

1.

Wiersz
musi mieć swoją wewnętrzną spójność.
Poetycką mądrość!
Posiadać liryczne metrum
i niebanalne przesłanie,
żeby skłonić czytelnika do krótkiej –
egzaltowanej refleksji.
Jak sierpniowe słońce osuszać łzy,
uwodzić rzutką metaforą –
drugim dnem sensu.
Być jak wiatr dmący,
jak ręka poety
trzymająca w ryzach papieru słowa.
Mieć swoją godność –
wersologiczną moralność.
Zdecydowanie jednak
powinien unikać
pozoranctwa dobrych intencji,
fraz pustych,
emocji niewysłowionych,
objętych nakazem milczenia,
bez znaczenia czy ze staroświeckim rymem,
czy bez rymu…

4 sierpnia 2017 r.

2.

Moim Czytelnikom:

Kocham Was: L U D Z I E.
Niezłomnie,
być może naiwnie.

Kocham Was: D N I
jeszcze przeze mnie nie przeżyte
i nie policzone.

Kocham Was: S Ł O W A – kody słów –
w wersach metaforami poprzykrywane
i P O C A Ł U N K I czułe,
miłością napiętnowane.

Kocham was: C H W I L E miłe i okropnie niemiłe.
I was: A N I O Ł Y i G W I A Z D Y,
co wokół mnie krążycie.

Kocham Cię: B O Ż E!
S T W Ó R C O świata i człowieka.
K O C H A M * C I Ę * Ż Y C I E!

5 września 2017 r.

Author

Write A Comment