Nasz kolejny,
Nowy – 2020 – Rok
przedziera się przez codzienność.

Zegar wciąż odlicza ludziom czas
tykający z ustaloną przez Stwórcę
regularnością.

Ktoś w wielkich bólach –
być może teraz –
przychodzi na świat.
Ktoś żegna się z życiem.

Inny ktoś
w samotności wyciera łzę,
bo ciężar mijającego czasu ciągnie –
pochyla go głębiej ku ziemi:
ciało boli,
dusza kurczy się od codziennych trosk,
odczłowieczając obolałe życie.

A za kilkadziesiąt godzin
w środku lub na obrzeżach miasta
sale balowe przemówią ludzkim głosem,
zatańczą wiedeńskiego walca,
by
potem zapić radość i chwalebne zmęczenie
wodą mineralną albo gorzką wódką.

Punktualnie
o dwudziestej czwartej
wodzirej zakomunikuje:
Panie, Panowie za minutę, sekundę
powitamy Nowy Rok!

Zwilżając
usta szampanem,
ze słowami: Do siego Roku!
człowiek podzieli się z drugim człowiekiem
życzliwością i dźwięczącym dobrem.

Ale nad ranem –
po zrzuceniu z twarzy masek –
wszyscy zrównają się z sobą,
stając się jak w Starym Roku
KOPCIUSZKAMI tego świata.


Danuta Schmeling

Author

Write A Comment