W ogrodzie pełnym astrów,
żółtych słoneczników, smukłych georginii,
kulistych bukszpanów i zacnych warzyw przycupnęła
rozweselona jesień.
Ma przy sobie wiklinowy koszyk wypełniony po brzegi owocami z sadu
i próbuje zapełnić go wonią zerwanych kwiatów
oraz gałązkami szlachetnego lubczyku.
Nie jest naiwną.
Pragnie jedynie zabrać ze sobą zapach kończącego się lata,
bo jak nikt jest świadomą tego,
że wszystko co rozkwitło i dojrzało w naturalny sposób,
jak to jesienią bywa, przeminie…

***

W strugach deszczu idę gdzieś przed siebie.
Wieje naindyczony wiatr,
a ja szamocę się z nim cierpliwie,
by nie zdmuchnęło mnie z drogi życie.
Na szczęście nie idę sama. Przy mnie jest On,
jesienny facet z gałązką wrzosu w butonierce.
Przyjaciel – nie tylko na tu i teraz.

Author

Write A Comment