ZASTRZK MIŁOŚCI – liryka 
 
Wkłucie
nie bolało wcale
Było nawet miło.
A co było potem?
Mój Boże!
Nic złego się
nie zdarzyło.
Hmm…
Aż nagle – z wieczora –
dopadła go
miłości gorączka
wysoka.
Serce – jak głupie –
oszalało,
łza niby radości, niby bólu
spłynęła mu z duszy
i, z wymuskanego wyobraźnią
oka.
Usta
zapłonęły dziką żądzą,
a ciało omdlało.
Trwało to chwil kilka.
I… (?)
I nic!
Zakochane ż y c i e,
niczym filistyński Goliat,
z odczynem miłości
wygrało!

 

Autor: Danuta Schmeling
Author

Write A Comment