Drodzy Państwo, fani mojego literackiego bloga, dzisiaj będzie nieco inaczej, bo z autorskim zagajeniem o przyjaciołach, którzy nigdy nimi nie byli… Są Państwo ciekawi? No to lecimy z tą frazą.
Pomyślmy razem, proszę!
Ileż to razy w życiu czuliśmy się -ja i Wy – zdradzeni, zaniedbani, opuszczeni? Ileż to razy ludzie, których szanowaliśmy, kochaliśmy, którym ufaliśmy, pokazali mam środkowy palec? Na pewno każdy ma za sobą taki – choćby momentalny – epizod w życiu. Dlatego tym zranionym i smutnym, którym “potłuczeni” hipokryci skopali tyłek i duszę, dedykuję ten niby-wiersz, mając nadzieję, że wezmą się szybko w garść i uwierzą w siebie, we własną nieprzeciętność, a także wewnętrzne -pozornie ukryte piękno. Pozwólmy sobie czasem na miłość samej – samego siebie! Miłość własną, pełną zatroskania, ale bez narcystycznego uwielbienia, by uwolnić się od złych emocji, jesiennej melancholii. Pozdrawiam czule z nadzieją, że pomogłam. Autorka bloga “Ocal słowa…”.
TOAST / niby-wierszem/
Dzisiaj – jak nigdy dotąd –
wznoszę za swoje “jestem”
niewinny toast i za t y c h lubiących nieprawdziwie…
którzy próbowali mnie oszukać,
złamać szyderstwem i obmową
a nawet milczącą ignorancją. Po co? By zadrwić – rozdeptać j a k muchę!
I za tych,
którzy od lat perfidnie u d a w a l i
że są moimi dobrymi znajomymi.
Przyjaciółmi. Aniołami bez złamanych skrzydeł!
Na szczęście nie repetuję,
więc powtórki z rozrywki
nie będzie.
To koniec! W moim domu (i w sercu)
na końcu świata już teraz
rozgościł się pokój ducha i szczęście w jesiennej odsłonie piękna. Może nawet odzyskam zdolność bycia artystą – malarzem iluzji?
ŻYCIE!
Autor: Danuta Schmeling
Legnica, 12 września 2023 r.