Bezsenne noce bywają czasem zbawienne. Człowiek ma czas na refleksję, czasem na autokrytykę, a także twórcze działanie, jak w moim przypadku. Efektem tego są dwa różne wiersze – sumiennie pisane przy blasku księżyca i nocnej lampki. Zapraszam do czytania, a nowym Czytelnikom dziękuję, że przyłączyli się do grona wiernych entuzjastów i obserwatorów bloga. Oczywiście, jak zawsze, pozdrawiam i życzę Państwu wiele radości, a wieczorem: długiego zdrowego snu, bez widma liczenia baranów…

LIRYKA WYZNANIA
“Znów moje marzenia…”
Znów
moje marzenia
wartko i odważnie
płyną wzdłuż życia.
Bywa,
że boleśnie obijają się
o samobieżną
tarczę czasu:
pomarańczowo-żółte
słońce
i ostry sierp
księżyca…
Wbrew
bojaźliwej niepewności jutra –
bezkresnej logice przemijania
dryfują po morzach
i oceanach wyobraźni.
– pragnieniach serca.
16 stycznia 2018 r.
“Historia jednej bezsennej nocy”
Mój Anioł Stróż
w bezsenne noce –
takie jak ta i inne –
opowiada mi o ludziach
i świecie,
który on zna i ja prawie znam.
Bez epickiego mydlenia oczu,
że wszystko było
i jest w nim doskonałe.
Czasem poucza mnie,
krytykuje,
pociesza,
wybucha śmiechem,
nakazując z odwagi
i roztropności uczynić busolę
wskazującą dobry kierunek życiu:
bez lęku,
bez obawy,
że nie wszystko się uda.
Zanurzony w ciszy:
zmęczony
i znużony bezsennością
i pogwarem ściennego zegara,
liczy białe barany
i czarne owce,
i usypia w środku nocy,
zapominając o mnie i całym otoczeniu.
Taki oderwany od nieba i ziemi,
oswojony przez fioletową noc
i srebrny –
prastary księżyc…
Strażnik duszy i ciała
z opuszczonymi do poduszki skrzydłami… –
Boży wysłannik z domyślnym imieniem Ezachiasz –
hebrajski przyjaciel, brat Izmaela…
17 stycznia 2018 r.
Vide: fot. priv.
Author

Write A Comment