Czasem tak mam, że muszę o Nich napisać.
Mamo!
Już nie zatapia m n i e
Twoja
śmiertelna obojętność.Przywykłam
do pustki, milczących wspomnień,
które od środka rozrzewniają, palą.Tato
próbował zahartować mnie
w godnym noszeniu miłości
na barkach ludzkiej pamięci.Uczył,
jak można uporać się z tęsknotą,
z chichotem losu –
nieczułą śmiercią.A potem sam uleciał duszą,
choć mi obiecał, że będzie czekać,
bym wróciła z Francji. Nie wiedział,
czy mnie chronił
przed widokiem agonii (nie)swojego
życia?
Nigdy nie zrozumiem.Autor: Danuta Schmeling