ZMIERZCH

Uczymy się
ciągle siebie – ludzi.
Na krawędzi pięciolinii i skali śpiewamy miłość –
życie pełne bólu i radości.
Dojrzewamy
rozumieniem świata i sztuki.
Odgrywamy role
dwuścieżkowo: duchem i ciałem.
Na stosie współczesności
palimy (jak czarownice) stare poglądy,
stare przyjaźnie, stare miłości i głupie tęsknoty.
Konkurując z własnym wiekiem –
iluzorycznym czasem – toniemy myślami
w przestrzeni wyobraźni,
która zapisuje się w księdze życia
słowami i wersami.
Obnażamy (bez apatii) epicentrum własnego trwania.

Autor: Danuta Schmeling

Author

Write A Comment