WIERSZ DLA SIEBIE

Nie boję się,
życiowo siwych chwil.
Lęku, że próżnym czasem –
udręką słowa – prostego wiersza – jak pory roku przemijam.

Boję się
za to wiecznej rozłąki z moimi dziećmi,
których od lat przy sobie już nie mam…

Nie boję się
deszczu ani jesiennych burz,
które od dziecka kochałam.
Ani dróg prowadzących do kresu,
które z pokorą oswajam i … oswajałam.

Boję się
tylko ponurej ciszy.
Tajemnicy śmiertelnego
“odrętwienia”.
Chwili, gdy zgaśnie moja świeca
w (bez)czasie umierania –
przechodzenia.

Autor: Danuta  Schmeling

 


Author

Write A Comment