Życie ma to do siebie, że bardzo lubi z nudnej monotonii upleść jesienny obraz cudzej egzystencji. Upoetyzować czas i chwilę, potrząsając wskazówkami zegara, by nic nie umknęło uwadze niby-poety.
“Apostroficznie”
Chwilo trwaj we mnie!
Oddechem z goryczką na ustach. Pokracznym krokiem dojrzewającej we mnie bolesnej starości…
Tańcz ze mną, bądź kroplą deszczu! Ziarnkiem mojej egzystencji.Autor: Danuta Schmeling
Vide:
Mogłabym stosować feminatywy, ale ich nie lubię, bo utknęłam na zawsze w XX wieku.