Sztuka – pojęcie dla mnie nazbyt pojemne i spowszedniałe – igrające z estetyką, banałem i prowokacją. Według mnie jej kondycja jest dobra, ale niewiele ma wspólnego z pojęciem ekskluzywności, chyba że się srodze mylę, bo przecież jestem tylko człowiekiem – obserwatorką świata i rzeczywistości, w której żyję…
“(…) nie wszystek teatr upadł…”
Piękno wyszło poza sztukę.
Wyszło i już!
Miarą estetyki stała się brzydota,
wyzwolona z więzów kanonu:
– pospolita,
– wulgarna,
– brukowa –
małej wagi.
Turpistycznie rozwiązła.
Klasyczne zero!
Na szczęście nie wszystek teatr upadł
i sztuka – jako taka – nie umarła.
22 listopada 2015 r.