Pod żółknącymi
kasztanami jacyś Oni
(poeci)
wydrapują sobie spod
leniwych powiek
(nie)dokończone historie,
które nikt nie nazwie
głupimi, bo służą otusze
ciał zmęczonych pracą i
niedosytem piękna.
Bez zalotnych i lubieżnych
spojrzeń
stoją naprzeciwko siebie,
tacy niewinni i wyłuskani
z emocji.
Poeci – biurokraci…
Ponagla ich czas,
więc w zachwycie
dialogują,
skracając dystans do ust i
do własnych sekretów,
by dokończyć,
co było niewypowiedziane,
Zamknąć roczny cykl
przepoczwarzania się słów
w milknące frazy.
Niepokój już Ich
nie niepokoi, nie zawstydza,
mimo że w Ich stygnących
głowach lęgną się błękitno-szare
chmury i rojno od obiektów.
Autor: Danuta Schmeling