Pisanie rymowanek i wierszy od dzieciństwa napawało mnie zawsze wielką radością, chociaż zdawałam sobie już wtedy sprawę z tego, że daleko mi do fantastycznej poezji Adama Mickiewicza czy Jana Lechonia. Nie zważając na tę samoświadomość niezmiennie od lat piszę, aby ukryć swój świat, życie i ludzi – których kocham – pomiędzy wierszami… Jedną z nich jest moja ukochana, nieżyjąca już mama, której śmierć naznaczyła mnie cierpieniem i pustką, której nie umiem nikim ani niczym zapełnić… Przepraszam, jeśli kogoś tymi wierszami zasmuciłam. Pozdrawiam.

A/ PRZED ŚMIERCIĄ MAMY:

“(…) więc nie płacz!”
1.
Mamo,
po ciemnej stronie życia
jest zawsze jasna strona: mądra i szlachetna,
więc nie płacz!

17 sierpnia 2013 r.

??????????

2.

“Mama jest…”

Mama jest moim Aniołem,
bo troszczy się nieustannie o moje zwyczajne życie.
Strofuje,
gdy niemądrze i niezdrowo żyję.
Przytula do serca!
A gdy płaczę – ociera łzy
i mówi:
Kocham Cię moje dziecko!

01 listopada 2013r.

DSC_1403

1.
“(…) niebo zabrało mi mamę…”

Moje szczęśliwe życie zatrzęsło się w posadach
i zatrzymało się na dacie:
dwudziestego trzeciego listopada dwa tysiące trzynastego roku.
Tego dnia niebo zabrało mi mamę…

23 listopada 2013 r.

2.

“Wieczność”

Ona pozbawiona ciała i woli,
przemykając się w czasoprzestrzeni innego świata,
szuka od paru dni dla siebie wiecznego – szczęśliwego – miejsca.

29 listopada 2013 r.

3.
Przyrzekam Ci Mamo,
że będę Cię wierszami kochała,
czciła Twoją pamięć
i dobrze wspominała.

23 grudnia 2013 r.

DSC_0675

Author

Write A Comment