Rapsod astronomicznej jesieni

Kocham jesień i cieszę się na jej królowanie. Pozdrawiam Państwa jesienna wiązanką słów: bukietem ukochanych astrów i słoneczników. Przyjemnego weekendu!
1.
W domu.
Niedotykalna
cisza.
Przemoczone
oczy.
Palce
sztywne od niemocy.
Treść
życia zagubiona
i pytanie
zawieszone na kryształowym żyrandolu:
Kto to wszystko zniesie
i energią życia pokona?
A za oknem,
pięćdziesiąt stóp dalej
stara lipa
stoi i jesienią żółknie.
Niedługo
jej zdrewniałe gałązki
powyginane na cztery świata strony
wyjdą zza zasłony.
Stracą wszystkie liście,
które suchą jak wiór –
rozpaczą
osiądą na zdeptanej przez psa,
kota
i wiewiórkę – ziemi…
I świat,
i lipa,
i myślenie człowieka znów się zmieni
metamorfozą powolnego przemijania się stanie.
Melancholii czuciem
i życia bezinteresownym kochaniem.
Tylko po szóstką
z wybrzuszonym A – w pokoju kredensowym –
ubrane w ciepłe epitety słowa
rozchodzą się po zakamarkach ludzkiej duszy,
pachnąc imbirową herbatą
i wrzosowym bezrymowym wierszem.
A w kącie,
po lewej stronie ciała,
głos spikera oznajmił:
Nastała jesień!
23 września 2017 r.

Write A Comment