Witam Państwa lipcowo, najszczerzej jak potrafię.
Ostatnie wydarzenia w świecie zmusiły mnie do intelektualnego rozedrgania i poetyckiego ustosunkowania się do rzeczywistości, która mnie z jednej strony raduje, z drugiej – przeraża. A miało być tak radośnie i pięknie, bo przecież czas kanikuły powinien nieść człowiekowi szczęście i całkowite wyluzowanie. Niestety ze mną jest jak z liściem na wietrze… Raz wzlatuję w niebo, raz lękliwie opadam. Oto efekt tego emocjonalnego rozedrgania.
1.
Wsiąkam w życie,
stając się coraz bardziej człowiecza.
Szukam szczęścia,
wolności.
Z sekwencji czasu:
sekund,
minut, godzin,
dni, miesięcy, lat – buduję teraźniejszość
a nawet przyszłość.
Zdalnie kocham tych,
którzy są ode mnie o pół kroku,
pół myśli, pół snu.
Bliskością dzielę się tylko z Nim –
Jemu powierzyłam siebie.
Wsiąkam w życie
obarczona codziennością.
Jestem.
Resztkami sił rozbijam się o czereśniowe drzewa,
o morskie fale – kalambury słów –
obrazy wyobraźni…
19 lipca 2016 r.
2.
“Atak”
Czternastolipcowa tragedia stała się głośnym łkaniem
bezbronnych ludzi – jawną bezsilnością.
Mieszając się z tłumem –
z niedowierzaniem i przestrachem –
uległa zbiorowej dezorientacji…
Czy można było coś zrobić?
Nic. Ironia losu!
17 lipca 2016 r.
3.
Odchodzimy w nieznane…
A gdy jesteśmy na miejscu, milczymy,
jakby nam celowo zakazano!
Z nikim żadnego kontaktu i tak przez wieki.
W cieniu życia –
w blasku wspomnień…
05 lipca 2016 r.
4.
Życie
jest świętością!
Czasoprzestrzenią,
gdzie codzienność przeplata się ironicznie z:
rytmem serca i oddechu,
porannym – letnim lub jesiennym – deszczem,
liśćmi tańczącymi na wietrze,
smakiem czerwonego wina (Bordeaux),
zapachem ukochanego mężczyzny,
makowo-chabrowej łąki,
sosnowo-brzozowego lasu i morskiej bryzy;
bajdą o miłości tężejącej pod naporem rozwiązłych słów
i spragnionych dotyku palców,
modlitwą o pomyślność i lekką, bezbolesną śmierć.
Życie jest moim osobistym dobrem,
placem boju o przetrwanie, cokolwiek to znaczy,
jeśli w ogóle znaczy!
– A czym jest Ziemia?
– Ojczyzną ojczyzn…
Miejscem ludzkiego przeznaczenia i losu.
Przedsmakiem wieczności.
03 lipca 2016 r.
5.
To nieprawda
że nasza PRZESZŁOŚĆ na zawsze odeszła!
Ona jest ciągle we mnie i w Tobie
nie umarła –
po kościach się nie rozeszła –
i ma się doskonale!
Anioły mówią,
że stała się recenzentką,
jakby była od tamtej chwili wyzwoloną i świętą,
damą retrospekcji
– rekonstrukcji zdarzeń –
moich i Twoich niezwyczajnych marzeń –
pragnień na wyrost.
01 lipca 2016 r.