Czasem, gdy w jakimś regionie świata dotyka ludzkość wojna lub inne konflikty natury politycznej, społeczno-gospodarczej lub ideologiczno-religijnej burzymy się jak piana w kubku gorącej wody. Podobnie, gdy nawiedzają ludzi kataklizmy. Często wtedy myślimy: Wielki Boże! Jak dobrze, że to nas nie dotyczy! A przecież gdzieś, po takiej czy siakiej stronie wielkiego globu, cierpią niewinni ludzie. Kobiety, mężczyźni i dzieci – nasi bracia i siostry. Ogarnia mnie wtedy straszna niemoc, złość i przerażenie, że tak naprawę, jako homo sapiens, skazani jesteśmy na przypadek losu lub zamierzone działanie złych, pozbawionych empatii i dobra – współbraci z takiej lub innej narodowości…
Na dodatek każdy z nas chciałby swoje jedyne życie przeżyć pięknie, dobrze i w miarę osobistych możliwości – dostatnio, choć często bogactwo mąci ludziom umysł, niszcząc rozsądek i pozbawiając ich odruchów prawdziwego, nie udawanego, człowieczeństwa. Na szczęście pośród nas – w wielu narodach! – są wspaniali ludzie, którzy bezinteresownie pomagają! Którzy niosą cierpiącemu światu i ludzkości światło miłości i nadziei oraz przekonanie, że nie jesteśmy cywilizacją śmierci i powszechnie panującej znieczulicy i obłudy.
Kończąc ten emocjonalny wstęp do mojej poezji, przypomnę Państwu, także i sobie, ten oto piękny i mądry aforyzm pochodzący z Mateuszowej ewangelii: “WSZYSTKO, COKOLWIEK CHCECIE, ABY WAM LUDZIE CZYNILI I WY CZYŃCIE LUDZIOM.” (Mat. 7, 12)
Autorskie postscriptum:
Szanowni Czytelnicy bloga Ocal słowa, proszę nie odebrać tego wpisu, jako uprawiania przeze mnie “blogowego kaznodziejstwa”, choć nie kryję swojego przywiązania do Boga i wartości chrześcijańskich. Chciałam jedynie zasygnalizować problem. Nie w moich kompetencjach jest nawracanie ludzi lub ich moralizowanie – pouczanie.
Liczę, jak zawsze, na Państwa zrozumienie – kłaniam się, życząc Wszystkim i Każdemu z osobna radosnej niedzieli. Nowym subskrybentom, a jest już nas 2.376 osób, serdecznie dziękuję za polubienie mojej literackiej strony i czytanie pisanych przeze mnie wierszy. Kończąc, zapraszam Państwa na łyk poezji!
1.
Gdzieś zatrzęsła się ziemia.
Gdzieś wojna zbiera krwawe żniwo.
Ktoś podpalił dom sąsiada,
dzień po dniu jacyś nieznani ludzie giną.
Gdzieś piorun powalił drzewo.
Gdzieś miłość z korzeniami
z czyjegoś serca brutalnie wyrwano.
Ktoś obudził się ze łzami w oczach,
bo mu matkę i ojca zabito
albo za okup porwano.
Gdzieś kogoś rozjechano za wiarę.
Gdzieś zburzono pokoju świątynię.
Ktoś kogoś oszukał,
grając w karty o bogactwo,
wmawiając mu, że to tylko gra,
że z głodu nie zginie!
Gdzieś ktoś komuś pomaga i dobrze.
Gdzieś ktoś biednemu chleb
i wodę rozdaje.
Ktoś kogoś poucza,
że miłość to szlachetne uczucie.
Że przez nią człowiek
prawdziwym człowiekiem się staje.
Gdzieś jest kres naszej wędrówki.
Gdzieś poza nawiasem Ziemi
jest niebieska ojczyzna.
Ktoś kogoś obdarowuje szczęściem,
zapisując w Księdze świata
swoje imiona i nazwiska.
3 sierpnia 2017 r.
Vide: fot.priv.