Dzisiaj Czytelnikom mojego bloga poddaję pod rozwagę wiersz o poetach… Jak się Państwu wydaje, jest w nim odrobina prawdy?
My poeci,
żyjemy pozornie dla siebie.
Mimo upływu lat ciągle Ci sami.
Z naszych dziejów utkany stan
rozumnego trwania:
początek i niedoczekanie.
Czy na tym polega życie?
Czy to tylko poezji słowa?
Żyjemy dla innych.
Dajemy (z siebie) emocje,
bliskość, ale kochamy za mało.
Ciągle myślimy: ja!
A co z drugim człowiekiem?
Szukamy (za)szczytów
pnąc się po stromych zboczach
elokwentnej próżności,
zahartowani w Abrahamowym
bałwochwalstwie –
kulcie obrazu i słowa…
Społecznościowej abstrakcji.
Vide: fot. priv.