Literatura jest po to, by nieść ludziom radość, ale także po to, by móc ich nauczyć dostrzegać w życiu rzeczy, które dalekie są od krwiożerczej polityki… – wszystkich tych sytuacji, które są z nią bardzo mocno powiązane… Również mnie… Nie znaczy to, że jestem skrajnie nieodpowiedzialną i lekceważę swoje obywatelskie i wyborcze obowiązki… Staram się wyjść naprzeciw oczekiwaniom mojego państwa i zawsze głosować zgodnie z własnym sumieniem, bez lekceważenia kogokolwiek. Wracając jednak do literatury, upatruję w niej zbawienną moc kojenia wewnętrznych rozterek i bólu, bo wszystko na tym świecie zaczęło się przecież od SŁOWA! Od razu zastrzegam sobie! Nie mam się za wszechwładnego Pana Boga. Jestem jedynie odtwórczynią zastałej rzeczywistości… i daleko mi do mistycyzmu, i sprawczej siły Stwórcy.
Autor – poeta i pisarz – to tylko zwyczajny człowiek uwikłany – nie wiedzieć czemu – w romans z wyobraźnią i fikcją udającą rzeczywistość… Pejzażysta, kreator, rzemieślnik słowa dyskretnie podszywający się pod podmiot liryczny lub podmiot epicki, choć podział tych literackich ról na co dzień – zapewniam – jest o wiele bardziej skomplikowany…
Zapraszam Państwa do chwili refleksji nad tym czym jest przeszłość i rzeczywistość wg mojej własnej – poetyckiej klasyfikacji… Nowym subskrybentom dziękuję za polubienie strony i czytanie moich utworów.
POEZJA
“Lirycznie – histerycznie”
Otrzyj łzy, DNIU!
Nie pora dąsać się i płakać.
Życie
to pełna nadziei przyszłość
po horyzont.
Towot dla duszy.
Przeszłość
to ciężka jak grobowy kamień
wieczność.
Gruda ziemi dla ciała. Pozorna uciecha!
Dwa bieguny
po obu stronach egzystencji.
Zegar i (bez)czas!
Chichot losu!
Chichot losu!
Paryż, 18 – 19 marca 2019
Vide: fot. priv.