Po rewolucji na mojej stronie, wzmógł się we mnie większy apetyt na czynne pisanie. Uwierzyłam w siebie i w swoje nowe umiejętności, i nie prawię – jak wcześniej bywało – magicznych zaklęć, by coś na blogu się nie popsuło lub nie daj Boże, złośliwie nie zapisało… A wszystko to za sprawą mojego mentora – niezwykłego człowieka, który instruował mnie, jak wykorzystywać technologię komputerową na WordPressie tak, by pisanie było łatwiejsze, przyjemniejsze, a co najważniejsze – dla oka bardziej atrakcyjne. Chociaż nie wzbraniałam się długo przed blogową rewoltą, to jednak, choćby się waliło, paliło – nie zmienię zdania, w sprawie KOMPUTERA: on zawsze będzie dla mnie czarną magią.
Wiem, że w moim “słusznym” wieku, jak kiedyś ktoś zauważył – powinno się zmieniać pieluchy wnukom, a nie z uporem maniaka łamać tę polską – społeczną zasadę i zajmować się blogiem. Na dodatek: nie jak inne na medialnym topie… Ale tak naprawdę nic mnie to nie obchodzi; nie dla “topu” tu jestem, tylko dla Państwa
i dla siebie – przyjemności pisania, której nikt mi nigdy nie zabierze… Jedynie śmierć, która kiedyś – oby nie nagle! – zakończy mój romans z życiem, Państwem
i literaturą. Póki co żyję i zapraszam do czytania. A będzie kontrastowo, bo życie to smutek i radość, beznadzieja i nadzieja! Miłego czytania.
WIERSZE NA ZAKŁADKĘ – emocyjne
1.
Do Ciebie mówię – Marii Gruszce – Treścińskiej
Było nas trzy: Ty, ona i ja.
A nieopodal nas
ogród pełen wiśni i porzeczek,
nasza babcia pełna radości i dumy,
jej trzy córki i jedyny syn.
Bóg
od ślimaków,
bezdomnych wróbli,
motyli, ciem
i aniołów stróżów, i ludzi
trzymał nad nami –
jak nad całym światem –
pieczę.
Błogosławił,
nie dając siostrzanej
miłości rozejść się po kościach.
Tobie
nawet dał więcej:
męża, co kochał Cię
jak w filmach.
A potem było już tylko z górki.
Szczęście oplotło Cię i jego,
biorąc w niewolę,
której nie baliście się,
pomnażając ludzkie dobro.
Czarno-białe fotografie
z albumu starego jak świat
potwierdzają Waszą miłość.
Z naszej trójki
pozostało nas teraz dwie.
Dopisek:
Kuzynów – pięciu.
Ale Oni to inna opowieść.
Podolska babcia,
nasze ciotki i Twój mąż, i ojciec
są tam, gdzie słońce kąpie się w chmurach.
Ty też odeszłaś cicho i bezszelestnie,
i modlisz się teraz z Nimi o nas,
byśmy na ziemi zasłużyli w oczach Boga na niebo
bez obawy, że marne szanse.
Mario
z dziecięcych wspomnień,
siostro wujeczna –
w moim sercu nie ma krateru.
Nie wypełnia go pustka:
szara, beznadziejna, nijaka.
Pozostałaś w jego jądrze skromną
i milczącą jak Oni –
udomowione ptaki,
którym śmierć podcięła skrzydła.
28 listopada 2017 r.
2.
Świat lubi płakać…
Nie pisz wierszy,
gdy tęsknoty za rymem nie czujesz.
Gdy w głowie myśli uciekają
od regułek wiązanej mowy.
Zostaw przędzę słów
z kołowrotkiem Mojrom:
Kloto, Lachesis i Atropos,
niech przędą. Bądź rozsądny,
nie ufaj przypadkowi.
Pamiętaj!
Nikt nie doceni poety wariata,
co od rymów świadomie ucieka.
Świat lubi płakać rytmem i melodią,
klauzulowymi słowami –
wyobraźnią człowieka.
29 listopada 2017 r.
Vide: fot. priv.