Archive

31 lipca, 2017

Browsing

Mężczyzna po czterdziestce, pięćdziesiątce i … też człowiek

20431399_1573755799354896_508009017504978443_n

Od dawna irytuje mnie powszechne przekonanie, że mężczyzna to bezduszna – przepraszam Panowie! – szuja, odpowiedzialna za rozkład małżeństwa, z czym absolutnie się nie zgadzam. I choć narażę się dzisiaj drogim Paniom, uważam, że często one same są winne zdradom swych niedopieszczonych mężów, ponieważ zaniedbują czułość i intymność, stawiając na robótki ręczne albo opiekowanie się dziećmi lub wnukami. No chyba, że zacne małżonki są mega nowoczesne i zamieniają męża na twittera lub facebooka. Notabene, sama muszę skończyć ze wzmożoną aktywnością w cyberprzestrzeni, by nie wypłakiwać się potem w klawiaturę… Pozdrawiam.

1.

“Do samolubnych żon i …”

Jeśli twoja miłość do niego jest szczera i prawdziwa.
Codziennie o poranku błękitem nieba wschodząca.
Czemu mąż przy tobie jest nieszczęśliwy?
Posępny za dnia,
wieczorem wypalony jak świeca gasnąca?

Czemu w jego oczach smutek,
zamiast radości,
choć los żarem pragnień jego dojrzałe
życie łechce i ubogaca?

Może po prostu zapomniałaś,
że dobre słowo i drobna
czułość siłę mężczyźnie
i wiarę w siebie przywraca?

Lata przyprószone siwizną,
migrena czy dręczące zmęczenie,
to żadna wymówka,
by miłość w starym małżeństwie gejzerem tryskała.

Czułym przytuleniem,
ziarnkami dobrych słów jak polna makówka –
bez ziarnka gorczycy –
zapachem czerwonych płatków
serc dwoje niewinną pieszczotą rozgrzewała…
Czyniła je szczęśliwymi…

31 lipca 2017 r.