Dzisiaj słowa miłości biegną
do oblubieńców światłowodami.
Nikt nie wysyła im listów,
kartek z życzeniami.
Wszystko jest w ludziach
zminimalizowane.
Okrojone z romantycznej finezji.
Jakbyśmy byli robotami
z zaszczepioną chorobą
amnezji.
Jakbyśmy mieli zresetowane
przeszłości DOBRYCH WZORÓW
wspomnienie.
I tego co było w nas piękne,
naturalne,
zasłonięte dyskrecji cieniem.
Dziś krzyczymy głośno,
na pokaz, że kochamy.
Cenimy w sobie
(i w bliźnich) nadętą próżność,
którą uwielbiamy!
Pozwalamy,
by mówiono o nas,
że jesteśmy:
boginiami stylu, ikonami wolności,
potęgi pieniądza królami.
Że boskość jest człowiekowi
pisana.
Choć jesteśmy jej marnymi
karykaturami.
Bo nic tak nie szpeci
naszego ludzkiego obrazu,
jak przeświadczenie o wyjątkowości
nazewnictwa –
słownego przekazu.
12 sierpnia 2018 r.
Vide: fot. pixabay