Wszechświat – planeta Ziemia, którą znam – dzieli ludzi na dwie kategorie: mądrych i głupich. Literatura – na mocnych i słabych. Ja dzielę ludzi – na dobrych i złych. Ale czy mam prawo dzielić? Nie wiem? Próbuję zrozumieć świat, takim jakim jest, a przede wszystkim bliźnich, którzy są tłem i sensem mojej, i świata egzystencji. Z różnym skutkiem godzę się z utratą tych, których kochałam, zmuszając swoją świadomość do optymistycznego myślenia, by pomniejszyć ludzkie cierpienie. Z jakim rezultatem? Ocenią Państwo sami. Sobotnim – słonecznym dniem pozdrawiam, życząc przyjemnego czytania i korzystania z uroków życia.
Wiem,
że jesteś poza krańcami życia
zanurzona w pozornej nicości.
Jesteś nieodgadniona.
Twoje spragnione pieszczoty serce,
pocałunku usta,
dotyku ręce
już nawet za nami nie płaczą.
Za horyzontem świata
przepoczwarzona w tęczę,
stąpasz po sferach nieba,
których gołym okiem (z ziemi)
ludzie nigdy nie zobaczą,
bo nie muszą.
Ale ty żyjesz!
Jesteś tu i gdzieś tam.
A ja
przytwierdzona oddechem do ziemi,
ciągle uczę się siebie,
naprawiam błędy,
polepszam jakość życia.
Pluszowe, załzawione –
deszczowe dni i chwile
zamieniam w radość i słowa,
których moc
jest nie do pokonania
ani do zabicia.
Chłonę zmysłami
schyłkowe piękno lawendo-wrzosowego lata
i początku rudej jak lis jesieni.
Bez lęku i przeszłości złych,
i dobrych cieni.
Po prostu żyję!
Trwam w teraźniejszości,
choć chwila sekundą,
minutą, godziną, mgnieniem oka przemija.
Przedświtem staję się niczyja,
a potem znów jestem blisko świata i ludzi,
siłą zaufania kocham: mój dom,
moją ulicę,
drzewa pamiętające chichot minionych,
starych epok,
wspominam Ciebie,
przedłużam wyczekiwanie
na nieuchronny koniec.
Nie jestem ślepą –
widzę dobro świata i ludzi
sercem.
Z dnia na dzień reperuję
samopoczucie i swoje kobiece sumienie
podświadomie stając się
swego życia lustrem, nie cieniem.
Bo ciągle żyję…
Konfrontuję z sobą codzienność!
2 września 2017 r.
Vide: fot.priv.