Fascynuje mnie zwyczajność mojego życia, uwikłanie w pisanie wierszy i odpowiedzialność za słowa, które na moim blogu, co jakiś czas Państwu prezentuję. Nie jestem “nadętą” poetką, zapatrzoną w swoją twórczość. Piszę, by doskonalić się w postrzeganiu świata, siebie i ludzi przez pryzmat SŁOWA – sprawczej siły ludzkiego JESTEM… Czasem bywam roztargnioną, bo rozpraszają mnie obowiązki życia – ale nieustannie, z krwi i kości, normalną kobietą.

“(…) Znów piszę…”

Rozpraszają mnie szczegóły:
poetyckie dywagacje,
którymi karmi mnie wyobraźnia.
Uciekam.
Ciągle jestem w odwrocie,
poza kręgiem polarnym wiersza,
horyzontem czasu,
wersów i treści.

Jest późne popołudnie.
Piję kawę.
Gorzki smak napoju energetyzuje,
a myśli w głowie eksplodują,
nabierając tempa.

Znów piszę,
by moje liryczne “ja” zaistniało.
Stało się podwójne, potrójne.
Stężone (w wierszu) jak lód.
Tożsame ze światem,
który jest we mnie. Balsamiczne.
Natchnione wolnością.
Obdarte z tożsamości.

Na szczęście On powiedział:
Pisz, życie może poczekać!
A ja wiem,
że to znów moja wina.
Wina?

??????????
29 listopada 2015 r.

Author

Write A Comment