Czas Wielkiego Postu jest  dla mnie czasem odkupienia win, nawrócenia… boleści – czarnej żałoby  oraz poezji. Sprawdzianem z człowieczeństwa i lojalności wobec ukochanych – nieżyjących rodziców… TESTEM  z  miłości starej jak świat!

Mojemu Ojcu, Stanisławowi

Jestem 
CÓRKĄ BOLESNĄ. 
Opłakuję minioną – 
przeżytą – miłość.
Nie jestem 
Jezusem z Nazaretu 
ani Szymonem z Cyreny, 
choć dźwigam na swoich barkach 
krzyż sieroctwa.
Życie przybiło mnie (w Wielki Post) 
do drzewca rozpaczy 
bez korony na głowie, 
bom niegodna wywyższenia…
Umieram przeszłością, 
aby powstać z martwych przyszłością…

Mojej Mamie, Adeli

Smutkiem marnieję, Mamo.
Pustką,
co mnie zewsząd świata otacza.
Tato niedawno odszedł,
zostałam z bagażem wspomnień,
które każdego dnia
łzami słonymi –
jak życiodajną wodą – zraszam…
Przywołuję z Księgi naszego Życia
wspólne chwile,
by we mnie zakwitały miłości
żarem.
Choć ciąży mi Wasza śmierć
okrutna,
– Was OBOJE
w sobie ocalę!
 
 
Vide: fot. priv.
Author

Write A Comment