Dzisiejszy wpis będzie krótki, by nie zajmować Państwu zbyt wiele czasu. Witam nowych subskrybentów bloga… Czujcie się Państwo na moim blogu jak w swoim bezpiecznym i pięknym świecie – pełnym miłości i nadziei na lepsze.
On jeszcze nie wie
” (…) na odległość ust…”
Kobiece marzenia mogą być różne i wiek nie ma tu nic do rzeczy. Podobnie rzecz się ma w stosunku do mężczyzn, którzy także pragną chwil pełnych radości… Życzę spełnienia pragnień, choćby były “szalone”.
P O E Z J A
Zatańcz ze mną
na odległość ust
i wiatru.
Stukotem jesieni
wymoszczonej deszczem
przytul do siebie,
by zrównała nas z sobą
muzyka –
trywialna miłość.
Nie uciekaj
przed dotykiem
postrzępionych marzeń.
Trzepotem skrzydeł
klauzurowych ptaszków
zamkniętych w klatkach
wyobraźni.
Zatańcz ze mną
na odległość snu.
Serc, które wirują
na bezdechu
wokół gwiazd
i półksiężyca!
Miej odwagę Tristana.
A ja wtulona w klasyczną muzykę,
będę Ci szeptała do ucha głupią miłość…
Zostanę Twoją tańczącą Izoldą
stojącą nad klifem
szarości.
Autor: Danuta Schmeling
Życie (nie) musi boleć
Zastanawiałam się ostatnio, dlaczego kobiety i mężczyźni zdradzają? Co musi się stać, by rzucili się w objęcia seksualnej przygody? Myślę, że chodzi tu przede wszystkim o bardzo niską samoocenę! O samotność sroższą niż śmierć… – wyalienowanie w związku. A może po ludzku się mylę? Może powód i przyczyna są inne?
POEZJA
Oni odchodzą,
kiedy miłość
ich nie dotyka.
Nie pożąda oczami
pełnymi tęsknoty.
Kiedy nieprzewidywalne życie
co dnia piętnuje
ich (nie)banalną aktywność
chorobą ślepej pychy.
I tak bez końca.
Do ostatniego
skaleczenia duszy,
ostatniego łkania serca…
Spiętrzenia wodospadu łez
na ziemskim padole.
Autor: Danuta Schmeling
Vide: fot. priv.
Nasze pięć minut
Wszystkim Paniom i Panom życzę dzisiaj dobrych i przemyślanych decyzji, sobie zresztą też… – AUTORKA BLOGA.
P O E Z J A obywatelska
Miłość OJCZYZNY
jest sztuką wyboru.
Krzyżykiem
na biało-czerwonej kartce
limitowanego papieru.
Głębokim oddechem poezji
i prozy życia…
Danuta Schmeling
Vide: fot. priv.
Upozorowany ostracyzm
Europa – to miejsce, w której usytuowany jest mój ukochany kraj – Polska. Jestem mu wierna oraz ideałom moich rodziców i przodków, dla których hasło: Bóg – Honor – Ojczyzna, to nie tylko wybrzmiała fraza, ale także zobowiązanie dla przyszłych pokoleń… – również dla mnie. Staram się funkcjonować w moim polskim świecie tak, by nikomu nie wadzić.
Nie angażuję się w politykę, dzięki czemu czuję się wolną i szczęśliwą. Szkoda mi cennego czasu na zajmowanie się nią, przecież i tak nie mam na nią wielkiego – spektakularnego wpływu poza oddaniem głosu w czasie trwania wyborów. Przykre to, ale prawdziwe. (Ale oczywiście los mojego kraju jest mi bliski, dlatego wierzę, że jako naród wybierzemy mądrze – zgodnie z własnym sumieniem, by wszystkim nam – Polakom – żyło się zgodnie i dobrze…)
Witam nowych Czytelników bloga i zapraszam Państwa do czytania weekendowej – wypoczynkowej poezji.
GRA W SŁOWA i zapożyczenia
Pewnemu Poecie ukrytemu “Między wierszami”
Kształtnymi
słowami –
wersami –
atomami DUSZY
odrywasz się od
irlandzkiego brzegu.Nie określa
to jednak istoty
Twojego pisania…Choć
ja wiem,
że…
WIERSZ
traktujesz
jak spowiedź,
bez klasyfikacji
swoich czynów:
win…
i poetyckich zasług.Metafor,
które wydają Ci się być
mdłe w człowieku,
jak grzech “zamknięty w deszczu
głośniejszym od ciszy”…Ale Ty
“jesteś jaśniejszy“,
bo znów urodziłeś się w swojej “spowiedzi”
i swojej życiodajnej “pokucie…”Danuta Schmeling
Vide:
* zapożyczenia z wiersza pt.: SPOWIEDŹ – Jacka Jaszczyka;
“spowiedzi, pokucie, jestem (-ś) jaśniejszy, zamknięty w deszczu głośniejszym od ciszy”;* fot. priv.
Szybki – petit wiersz
Każdemu piszącemu marzą się nagrody, rozgłos i sława, a ja marzę o tym, by Czytelnicy mojego bloga i twórczości, byli usatysfakcjonowani z tego, że mogą pobyć ze mną i moją twórczością sam na sam, bez konieczności (i potrzeby) wynoszenia mnie pod niebiosa. Skłamałabym jednak, gdybym napisała, że się nie cieszę z tak licznego zainteresowania blogiem… Symptom próżności to a może narcystycznego samouwielbienia? Nic z tych rzeczy! To radość z dawania Państwu krótkiej chwili odprężenia od dni, godzin i sekund pełnych zmagań z życiem: miłością, pracą i wszystkim tym, co nas przybija metaforą do krzyża… – bólem, rozczarowaniem i samolubną samotnością…
Nie przeczę! Jest to także sposób na promowanie swojej własnej – literackiej aktywności, ale zaistnienie w blogerskim świecie – niestety tego od autora – twórcy wymaga.
Poezja
Łatwiej pięknie żyć,
gdy życie wcale nie boli.
A kolorowe dnie
nie wieszczą
nikomu strasznego cierpienia.
Gdy miłość
wierną jest
i nie chowa się za poświatą
weneckich masek
ani jesiennego –
październikowego
cienia…
Nie musi się wstydzić!
Autor: Danuta Schmeling
Vide: fot. priv.
Nie jestem o tę miłość zazdrosna
Zakochałam się w poezji dawno temu – w dzieciństwie – i przez całe moje życie uprawiam ją z wielką miłością. Oczywiście na przemian z prozą, która także – mówiąc kolokwialnie – mocno mnie “kręci”. Nie ma dnia, bym nie zapisywała ciekawych skojarzeń – krótkich fraz… Widocznie jestem skazana na słowo.
Najbardziej cieszę się, że jestem autorką niezależną, nie muszę podlegać żadnym kanonom ani nurtom literackim związanych z poezją… Piszę na swoich zasadach, bez naśladownictwa kogokolwiek i trzymania się sztywno prawideł wersologii i języka… Może to błąd? Ale jestem indywidualistką i mam tak w naturze od dziecka… Szanuję mądrości literaturoznawców, ale jako twórca – mam prawo do własnego stylu pisania, bo różnorodność tematyczną w wierszach niezmiennie od lat narzuca mi samo życie, które kocham, bez względu na to, jak mnie nieraz srogo karci i doświadcza,..
Lubię także obdarowywać moich znajomych i krewnych, souvenirami w postaci utworów, by zrobić im przyjemność, za które wcale nie muszą mi jakoś szczególnie dziękować – wystarczy mi ich uśmiech na twarzy, który łechce moje serce…
Oto jeden z takich upominków ofiarowany znajomej z facebooka: pięknej, mądrej, tak samo jak ja, zakochanej w Paryżu – Jolancie Zdulskiej… Zapraszam do czytania.
P O E Z J A skwiercząca mocarną miłością
SŁOWA W TELEFONIE
Uwiódł Cię Paryż
jak wielu.
Osaczył miłością.
Metaforą
rozlanej na niebie tęczy –
kabaretowej muzyki.
Oczami serca
łasisz się do niego
jak zakochana kobieta
i tulisz wspomnieniami,
aby znów poczuć
zapach jaśminów
i moc skrywanych pocałunków
w swoich paryskich snach.
Brakuje Ci
dotyku jego rąk
splecionych na Twojej talii.
Szeptu wiatru
wiejącego po zakamarkach
jego i Twojej duszy.
Nieba grzmiącego piorunem –
siłą zakochania.
Twoje usta
na jawie ani we śnie
nie zakłamują czułości…
Kochasz
tak samo
i ciągle myślami szukasz
z nim bliskości,
ale los Ci wszystko popsuł,
zmieniając życia perspektywę
na spolszczoną –
biało-czerwoną!
To nic,
że siąpią
w Tobie ukrywane łzy
i wciąż nie wiesz,
jak nie polec bezdusznymi
marzeniami,
na odległość mocno kochając –
zostawiając słowa w zielone groszki
w jego telefonie…
Danuta Schmeling
Vide: fot. priv.
Taka jestem!
Ten wiersz dedykuję subskrybentom mojej autorskiej strony – Ocal słowa.
Nie
traktuję
siebie okrutnie,
chociaż wciąż
potrzebuję rzetelnej korekty.
Nasiąkam
mądrością,
którą przymnożyła mi
wiara w miłość i w człowieka.
To nic,
że nie znam
swoich cnót
ani talentów.
Moje święte prawo
szukać,
błądzić,
upadać –
(nie)mądrze
kochać!
Nie gardzić
sobą ani słowami…
Może
z czasem
życie podsunie mi
jakąś podpowiedź (?)
I wszystko stanie się jasne!
Danuta Schmeling
Vide: fot. priv.
Jesienną słotą – słowa, słowa, słowa…
Gdy snujemy się po domu pełni żalu i niezadowolenia z siebie, szukamy wsparcia w ukochanych bliskich, którzy objęliby nas współczuciem i zrozumieniem dla naszej niekomfortowej sytuacji… Ja, bardzo często wspominam słowa mojej nieodżałowanej Mamy, która zawsze miała lekarstwo na wszystko albo po prostu uciekam w świat fantazji, który okazuje się być bardzo realnym, niosącym ukojenie dla ciała i duszy…