Dzień dobry, witam Państwa, szczególnie tych, którzy dołączyli do mnie w ostatnim czasie. Dziękuję.
Minione chwile spędzone na cmentarzu przy grobach najbliższych pozwoliły mi uświadomić sobie, że “odkładanie” ludzi na potem, jest przejawem totalnej głupoty i nieodpowiedzialności za własne i ich szczęście. To oni, tak naprawdę są siłą sprawczą naszego życia. Sensem sensów, diamentem polerowanym ręką losu, byśmy trwali przy sobie na złe i dobre chwile… Kiedy Ci sami ludzie odchodzą, wszystko staje się inne – wypłowiałe, bezbarwne. Czasem zupełnie nijakie. Dlatego dzisiaj będzie o miłości i o ludziach, o których należy dbać i zabiegać. Szanować ich i nie wypuszczać z rąk za żadną cenę!
1.
„Prośba młodej żony”
Kochaj mnie nieustannie,
kochaj i o mnie dbaj!
A ja Ci za tę miłość pokażę na ziemi –
nieskalany kłamstwem – RAJ…
Dam ci jabłko z jabłoni, co rośnie pośrodku ogrodu,
a potem wtopieni w siebie będziemy marzyć od zachodu słońca do wschodu.
A jeszcze później napiszę strofę o długim czekaniu
na narodziny naszego pierworodnego syna,
jak wybije jego życia godzina…
I z miłości nas trojga zbudujemy dom,
co przetrwa nas i nasza epokę…
Tego pragnę!
05 grudnia 1979 r.
2.
Analizując dzienne sprawy
patrzymy sobie w oczy.
Jak kochankowie w nieprzeniknionej źrenicy czasu
ze niecierpliwieniem szukamy siebie.
I chociaż kamienują nas grzechy,
obłąkani miłością dusz w nadziei na lepsze jutro zasypiamy.
22 stycznia 1980 r.
3.
W deszczu muzyce toną marzenia
małe – radosne ludzkie wspomnienia.
Wiatrem tańcuje życie z miłością, godzi się zawiść z namiętnością…
Kropelki deszczu grają bez grania w rytm jesiennego trwania…
26 września 1993 r.