Droga bywa różna: prosta, kręta, wyboista, polna i można by tak bez końca, bez ustanku. Drogą może być nasz los, nasza historia – ślad minionych epok – i korowód starszych lub młodszych generacji (ludzi) w drodze do wieczności. Nic dodać, nic ująć! Parę prostych słów, uświadomionych po wizycie papieża Franciszka. Wiersz, który Państwu dziś proponuję do przeczytania, jest owocem moich przemyśleń o istocie drogi i tego wszystkiego, co może się wydarzyć w drodze. Ale bez obaw, nie zamierzam nikogo nawracać! – po prostu tak sobie po poetycku filozofuję, by pozwolić ulżyć swojej duszy, swoim emocjom nagromadzonych od wielu dni, a może tygodni… (?)

1.

Droga otwiera horyzonty życia.
Pozwala spotkać Boga,
rodaka,
obcokrajowca,
uchodźcę, imigranta –
Pielgrzyma.

Droga otwiera horyzonty wiary.
Miłosierne serce Syna Bożego
i grzesznego człowieka.

2.

Żyję tak,
by zostawić ślad swojej historii
na dysku pamięci i na nagrobnym kamieniu.

Dlatego cierpliwie – niecierpliwie piszę.
Egzystuję miłosiernie!

30 lipca 2016 r.

Author

Write A Comment