Archive

luty 2017

Browsing

Płyń dalej

16995944_1410824932314651_8655936928238862296_n

Każdy z nas – kobiet i mężczyzn – inaczej reaguje na ból wywołany pożegnaniem kogoś na zawsze. Wczoraj mogłam się o tym przekonać, jak pomimo różnic osobniczych, emocjonalnych, społecznych – uczestnicy pogrzebu, w gronie którym i ja byłam, poddawali się rozmyślaniom, wspomnieniom i łzom wstydliwie skrywanym za “parawanem”szalików i wzniesionych do góry kołnierzy płaszczy i zimowych kurtek. Dlaczego? Bo XXI wiek, to epoka “twardzieli” i bezuczuciowych istot, którym w żadnym względzie nie przystoi, szczególnie mężczyznom, rozpacz po kimś dla nas ważnym. Ja także, jako kobieta czuła i wrażliwa, pod wpływem wspomnień o zmarłym i “Modlitwy” B.Okudżawy śpiewanej przez muzyka, wyłamałam się spod współczesnego kanonu bycia “babochłopem” i uroniłam łzę, nie bacząc na wszystko… Bo jakże nie płakać, kiedy życie cudowne i bliźni tacy piękni, a jeden z nas musiał odejść, bo ciało zawiodło. Proszę Państwa, proszę wybaczyć, że wciągam Was, w swoje osobiste uwagi i przemyślenia, ale jakoś musiałam zacząć ten wpis na stronie Ocal Słowa, by oddać hołd przyjacielowi mojej rodziny Ryszardowi W***. Miłej niedzieli i do zobaczenia na stronie w cieplejszych okolicznościach emocji i literatury. Pozdrawiam.

Ryszardowi W ***

Gdziekolwiek jesteś,
a jesteś!
Miej nas w swojej świętej pamięci.

Wspomnij,
bowiem byliśmy
Twoimi kamieniami milowymi do nieba.
Trwaliśmy przy Tobie
i w wesołych, i smutnych chwilach,
gdy było trzeba.

A my będziemy pamiętać o Tobie,
choć złożono Twoje prochy w zimnym grobie.
Gdziekolwiek jesteś,
a jesteś!
Raduj się pokojem ducha!

25 lutego 2017 r.

16997817_1410824962314648_2038844739167584960_n
fot.priv.

Formuła miłości

Wszystkim bez wyjątku Czytelnikom bloga Ocal słowa, nadgryzionym przez miłość, życzę radosnego Dnia Zakochanych.

1.
DAWNEJ

W liturgii życia
najważniejsza jest MIŁOŚĆ,
bo z jej plonów będzie nas rozliczał
Syn Boga Żywego!

Czy ogarnie nas wtedy trwoga,
gdy Bóg zapyta:

Czy twoje kochanie było szczere,
z serca płynące?

Odpowiedz siostro, bracie!

Kim jestem dla ciebie JA?
Poranieni przez cierniste życie bliźni –
wzgardzani ludzie bez pieniędzy,
żyjący w nędzy?

Czym jest dla ciebie chleb powszedni
zdobywany w trudzie?
Rajskie ptaki i anioły?
Milczycie?
A ja Wam radzę,
walczcie o swoje nowe życie!

15 maja 2001 r.

2.
DZISIAJ

***
Miłość to anioł,
który ludzką duszę uspokaja i ubogaca,
dając jej szczęście i wiele radości.
Leczy serce, które czasem boli,
uwalnia od samotności.
Zatem:
Niech każdy słów miłości na co dzień używa,
póki w nim miłość gorąca i żywa!

“Wspomnienie miłości”

KURA:

Pamiętam,
to była miłość błyskawiczna,
piorunująca, z drobiną słońca. Wybuchła mocą wulkanu
w ogrodzie przy krzaku bukszpanu.

KOT:

Hmm, dopadła mnie miłość w ogrodzie,
a może na ruchliwej ulicy… (?)
Wtedy skradłem uśmiech i serce kurze,
nie kocicy.
I tak od randki na randkę,
od słowa do słowa, moją żoną została kura domowa.

14 lutego 2017 r.

Autor: Danuta Schmeling

Złe okoliczności czy fatum?

Ostatnie wydarzenie z wypadkiem Pani Premier w roli głównej, bardzo mnie zaniepokoiło. Nie chcę, by nieszczęścia ludzi narażały kogokolwiek z nas na lęk i obawę, że oto dzieje się w Polsce coś wbrew procedurom i rozsądkowi użytkowników dróg. Reszty nie komentuję, bo nie czuję się zobowiązana i kompetentna. Hejtowanie ludzi mnie nie obchodzi, tak jak nie interesują mnie społeczne spekulacje na ten temat… Zapraszam do czytania.

“Dwie prędkości”

Nim dodasz gazu: Zwolnij!
Drzewo nie gwarantuje życia,
a pośpiech w momencie śmierci
nic już nie znaczy.

Jest tylko jedna prędkość gwarantująca przeżycie,
wspólna dla wszystkich obywateli.
Druga oznacza nicość…

12 lutego 2017 r.

Drugi wiersz dla odmiany ma Państwa wprowadzić w zadumę, być może nastroić do wspominania kogoś, kogo Państwo kochają i za kim tęsknią. Pozdrawiam.

***

Szukam Cię
w listach niedoręczonych.

Szukam Cię
w przedświtach zacienionych.

Szukam Cię
w bezimiennych wierszach,
co namiętnością przecinka
i kropki czytelnika czarują.

Szukam Cię
w lapidarnych ujęciach słów i wyznań
przerywanych szumem wiatru.
W bezbrzeżnych oceanach miłości i tęsknoty.

Szukam Cię
również – mój miły – w sobie,
bo tęsknię po Tobie.

12 lutego 2017 r.

Satyra – życie na wesoło

Rzadko kiedy piszę sarkastycznie. Ale pomyślałam, że przecież nie ma nic w tym złego. Dlatego wzorując się na biskupie Ignacym Krasickim, postanowiłam sparodiować polską rzeczywistość. Nadać jej formę satyry społeczno-obyczajowej. Zapraszam Państwa do przedniej zabawy. Do zobaczenia kiedyś.

1.

“Biała Gęś” – satyra

Kiedyś renesansowy Imć poeta Rej,
herbu Oksza, pisał:
“(…) Polacy nie gęsi, iż swój język mają.”
To dlaczego –
ja się pytam pośpiesznie –
tak często na siebie gęgają?

Dlaczego wodzą swe języki na polityczne pokuszenie
gęgałkę uprawiając, z tego żartując sobie,
tamtego wyszydzając?

Nawet Zielona Gęś mistrza Gałczyńskiego
po ludzku gęgała,
ponieważ współobywateli
Rzeczpospolitej kochała!

Wtem,
stojąca za parawanem
facebookowego życia, Jej Wysokość NĘDZA –
zwana Białą Gęsią – tak odpowiedziała:

Satyra
to nie degrengolady potoczystość języka,
lecz gra słowna poety –
obywatela – S A T Y R Y K A!

04 lutego 2017 r.
Vide: gęgałka (sic!) – bezlitosna krytyka

2.

“Kurnik polski” – satyra

A może by tak gęślarzy ocenzurować?
Po co mają pleść dyrdymały o nas
i bezkarnie hejtować? –
zapytała marszałka sejmiku posłanka, KURA DOMOWA.

Ależ posłanko, kukuryku!
Niech mnie Pani nie zmusza,
bym zagrał na grzebyku.
W naszym demokratycznym domu wolność słowa,
rzecz święta.
Wie o tym ptactwo domowe,
gospodarze, sąsiedzi zza płotu –
wiedzą i bydlęta!

Po co się ludziskom cenzurą narażać
i niepotrzebnie do siebie suwerena zrażać. Róbmy swoje!

Nagle z końca kurnika dobiegł głos taki:
Liberum veto! Ja się na hejt nie godzę!
Będę lobbował cenzurę,
choćby na jednej nodze!

09 lutego 2017 r.

3.

“Zwierzyniec” – satyra

Dawno temu
w kurniku na wiejskiej ulicy
powstali z ław sejmowych przyjaciele kocicy,
tej samej, co o wolne media głośno się upominała
i na złość ptactwu domowemu mównicę zablokowała.

Olaboga! Niech z gwintówki szybko ktoś wystrzeli,
by doprowadzić do porządku tych,
co stać woleli.

Na co Kogut –
marszałek grzecznie odpowiedział:
Szanowni Państwo,
nie ma się czym za bardzo przejmować,
przejdźmy do sali obok,
aby zagłosować!

Co to, to nie! –
kocica zaoponowała.

To wbrew prawu
i procedurom wiejskiej zagrody!
Jeśli nas nie uwzględnicie w głosowaniu
nigdy nie będzie zgody.

A morał z tej banalnej historii dla zwierząt jest taki:
Zamiast okupować kurnik zażyjmy (po staropolsku) tabaki,
aby się wszystkim – za pomyślność naszą i waszą –
szczerze kichnęło i spełniło się to wszystko,
czego się pragnęło!

10 lutego 2017 r.
Vide: * gęślarz – grajek ludowy grający na gęśle, w utworze “Zwierzyniec” – prześmiewca