Author

Dana

Browsing

(Po)czasy

Dzień dobry! Po długiej przerwie witam Państwa najserdeczniej, dając upust własnym myślom, które dedykuję miłośnikom bloga: Ocal słowa – wierszem i prozą.

LUMINARZE ODNOWY

Nadeszły
(po)czasy,
w których źli ludzie,
SŁUDZY BEZŁADU –
LUMINARZE ODNOWY –
zamknięci szczelnie
w manuskryptach (bio)agresji
niszczą harmonię duszy
i ciała.
Laicyzują skwery,
poezję
i domostwa,
manipulując
miłością bliźniego!

Kimże są?

Tuziemcami
bez fundamentów
sumienia.
Współczesnymi
wandalami
życia!
Rozszczepieńcami
bezsensu przepoczwarzanymi
bez głośności echa.

A może patogenami
z podglebia chaosu.
Drzewa Złego?

Autor: Danuta Schmeling

Zaraza

RESET

Plemienność
nie jest w modzie.
Świat kocha bezgraniczność,
liberalizm bez piekła
w naturze.
Ale świat się nagle zatrzymał,
popuszczając lejce…

Zły Los
zawirusował wolność,
zrównując życie ze śmiercią.

Tylko lęk
w izolacji życia,
stawianiu wielu granic,
odnalazł dla człowieka nadzieję.
Szansę na przetrwanie!

I znów plemienność
zyskała ma wartości,
stając się
receptą na lokalne
i globalne zdrowie.
Solidarność
w miłości bliźniego!

Danuta Schmeling

Niepoetyckie pomruki języka

Mironowi Białoszewskiemu

EMINENCJE TANDETNE

Kocham
poetyzowane (nie)wiersze.
Obdarte
z obleczeń apostrof
i metafor.

Kocham
EMINENCJE TANDETNE –
rytmicznej niedokładności –
wersów kalekich,
bezdźwięcznych,
języka średniego –
zatracone w rzeczywistości.

Kocham
“blokowce – mrówkowce”,
ROZKOPANE MYŚLI –
odległe jękobłyskom przeżycia lirycznego.
Świat przedmiotów.
Codzienną powszedniość!

Danuta Schmeling

Vide: : “jękobłysk” – neologizm językowy; “blokowce – mrówkowce” z Mirona Białoszewskiego

Moja Przestrzeń Kultury

Moja przygoda z warszawskim czasopismem kulturalno-literackim Moja Przestrzeń Kultury rozpoczęła się w 2018 roku, z czego jestem nie tylko bardzo dumna, ale także wdzięczna losowi.

Zapraszam C Z Y T E L N I K Ó W bloga: Ocal słowa... do miłego spędzenia czasu ze mną i zapomnianym poetą.

Vide: Moja Przestrzeń Kultury * Warszawa * Marzec – Maj * Nr 5 * ISSN 2543-9952

Panna Frustracja

Życie pomyślało.

Po co drzeć koty
z frustracją człowieka.
Lepiej odpuścić sobie z nią dialog,
by nie wbijać w swoje serce
i duszę ćwieka.
By nie krwawić,
jak ona, nienawiści łzami.
Stwórco!
Chroń ludzkie życie
przed rozhisteryzowanymi
frustracjami.

Autor: Danuta Schmeling

Vide: fot. priv.

Flirt w sieci

Noszę Cię
w sekretnych myślach
i pod powiekami.

Czuję Twój zapach
pierwszym przebudzeniem.

Pragnę,
żebyś zrównał swój krok
z moimi marzeniami.

Byś stał się (od zaraz)
mojego życia
niebanalnym sensem –
ŚWIATŁOCIENIEM.

Nantes, 23 stycznia 2020

Autor: Danuta Schmeling

Vide: fot. priv.

Liryczne dysharmonie

Dzień dobry, choć jestem w Polsce od prawie dwóch tygodni, ciągle żyję wspomnieniami z pobytu w mojej ukochanej Francji, tym razem w Bretanii i Normandii. A, że życie to także duchowa wędrówka przez kręte dróżki codzienności, popełniłam w Nantes (Francja) wiersz o zdradzie i rozczarowaniu... 
Ale Drodzy Czytelnicy bez obaw, nie rozwodzę się i nic mi nie zagraża - to tylko wiersz o podłej nielojalności.

Liryka (emocyjna)

W ZIEMI KAINA I ABLA

W mojej duszy wietrznie!
Łzami
ześlizguję się z ostrych krawędzi
dnia i nocy,
wsiąkając dysharmonią
i kruczym rozczarowaniem
w ziemię Kaina i Abla.

Szukam przyczyny moralnej zagłady.
Uderzenia cyklonem w cudze serce!

Dzisiaj wiem,
zrozumiałam:
BRATERSTWO KRWI
jest iluzją.
Dzieli je: CHCIWOŚĆ
i NIEOKIEŁZNANA ZAZDROŚĆ.
Stygmaty
pierwszej –
ludzkiej zdrady!

Nantes, 21 stycznia 2020 r.

Autor: Danuta Schmeling

Vide: fot. priv.

Mowa serca


DZIĘKUJĘ CI, PANIE - liryka wyznania - osobista

Czasu mam,
nie wiem ile.
Z trudem ostatnio
wchodzę pod Świętą Górę Życia.
Potykam się,
ufając Ci, Panie,
że mam jeszcze wiele
trudnych – krętych –
wyboistych dróg
i ścieżek do przebycia.
Poznania Ciebie
i siebie!
Serc ludzkich głębinę.
Nim złożę z siebie ofiarę,
Panie!
Dziękuję Ci,
że ciągle jeszcze żyję!
Że kocham
i, że jestem kochana,
smakując na bladej jak bibuła twarzy
muśnięcie ust gorących – kochanych.
Czerpiąc miłość i radość
z tego, że jestem Córką swojego Boga –
Pana.
I...
pięknych – dobrych ludzi przez niebo mi ofiarowanych,
że JESTEM TWOJĄ PODDANĄ Z WYBORU!

Nantes, 21 stycznia 2020
Vide: fot. priv.

Rozdźwięk

Po długiej przerwie, znów Państwa witam. 
Napiszę dzisiaj tylko tyle. Wróciłam z francuskiej Bretanii i Normandii pełna radości i entuzjazmu, że warto walczyć o swoje marzenia i pisać ile sił, jeśli chce się być szczęśliwą. Pozdrawiam - autorka.

LIRYKA

Powstała w niej
złowieszczo-idealna pora,
by głośno powiedzieć:
Koniec!
Piwne spojrzenie
zrzuciło wreszcie z siebie łuski.
Przejrzało mądrością na oczy...
A potem MIŁOŚĆ
bez zająknięcia przytaknęła jej:
Lepiej późno, niż wcale!
W sekundzie odzyskała
pokój ducha.

Danuta Schmeling
Vide: fot. priv.
Nad Atlantykiem…

			
	

Do siego Roku!

Nasz kolejny,
Nowy – 2020 – Rok
przedziera się przez codzienność.

Zegar wciąż odlicza ludziom czas
tykający z ustaloną przez Stwórcę
regularnością.

Ktoś w wielkich bólach –
być może teraz –
przychodzi na świat.
Ktoś żegna się z życiem.

Inny ktoś
w samotności wyciera łzę,
bo ciężar mijającego czasu ciągnie –
pochyla go głębiej ku ziemi:
ciało boli,
dusza kurczy się od codziennych trosk,
odczłowieczając obolałe życie.

A za kilkadziesiąt godzin
w środku lub na obrzeżach miasta
sale balowe przemówią ludzkim głosem,
zatańczą wiedeńskiego walca,
by
potem zapić radość i chwalebne zmęczenie
wodą mineralną albo gorzką wódką.

Punktualnie
o dwudziestej czwartej
wodzirej zakomunikuje:
Panie, Panowie za minutę, sekundę
powitamy Nowy Rok!

Zwilżając
usta szampanem,
ze słowami: Do siego Roku!
człowiek podzieli się z drugim człowiekiem
życzliwością i dźwięczącym dobrem.

Ale nad ranem –
po zrzuceniu z twarzy masek –
wszyscy zrównają się z sobą,
stając się jak w Starym Roku
KOPCIUSZKAMI tego świata.


Danuta Schmeling