Author

Dana

Browsing

Z narażeniem życia…

CLARZE ADELI

“Notre-Dame”

Jest cisza i noc,
i pomiędzy nimi
j a.
Rezonuję
zlepkiem ufności,
bo jestem
gotowa na konfrontację
z p o ż a r e m d u s z y.
Priorytetem jest miłość!
Myśli drżą.
Niewygodnie mi z nimi.

T o
Twoja katedra
Notre-Dame?

Nie umiem tego nazwać.

Idź!
Trzeba m i ł o ś ć i wiarę
w człowieka odgruzować.
Złe emocje ugasić!
Teraz albo n i g d y!

Paryż, 24 kwietnia  2019

Autor: Danuta  Schmeling

Na cienkiej linie

W życiu każdego człowieka są chwile, jakby świat  nas sobą osaczał oraz  ludźmi, którzy perfidnie próbują nas co dnia wykorzystywać i niszczyć. Warto wtedy wziąć głęboki oddech i wybaczyć  światu, ludziom oraz sobie… – by nie zaszczuwać siebie złymi emocjami. Przeszłością, która gwoździem przybija do krzyża. Oto jeden z wierszy terapeutycznych, mających na celu poprawę jakości swojego własnego życia.

“BILANSOWANIE”

Świecie,
wybaczam ci
miłością najprostszą,
co zła długo nie pamięta:
– każdą podłość,
– każde ukłucie w swoim sercu,
– ponurą zawiść,
– chęć cierpkiej zemsty,
– niecną plotkę uwikłaną
w kłamstwo udające prawdę,
a nawet rolę – pozę wysłużonego
wiarusa, przyjaciela i niby-księcia,
choć nie byłam ci nigdy
wrogiem od chwili urodzenia
ani swojego przemilczanego
poczęcia.

Pamiętaj,
zła karma wraca
do krzywdziciela,
jak lotny bumerang odbija
się od ziemi,
od łez drugiego człowieka.

Zachowaj umiar – rozsądek,
bo popełniasz błędy
i sam wpadasz w zastawione
przez siebie s i d ł a.
Bóg na Ciebie patrzy
oraz życie,
które wraz z tobą przemija
i przed tobą samym czym
prędzej u c i e k a!                                                                             Stwarzając pozory  widma…

Autor: Danuta Schmeling

Nic albo coś?

PRZECINEK i KROPKA

Czym
jest N i c?
Nieistnieniem!
Wiem,
co zaimek ów znaczy!

N i c,
czyli niebyt – nicość –
pustka w pustce.
Mizerność słowa
albo
nieokreślony –
niepoliczalny rodzaj
ludzkiej aktywności –
zawieszenie w bezbarwnej –
nijakiej próżni,
a nawet zaprzeczenie czasu,
początku i końca życia,
i rozpaczy.

Czym są przecinek i kropka,
chodzący zawsze w parze?

Kontynuacją pisania i jej końcem.
Zaprzeczeniem
trójliterowego N i c – nieistnienia
zdarzeń.
Takie małe – wielkie C o ś!

Danuta Schmeling

Kochaj – szanuj za nic!

Niech kłamstwo
Cię nie zaślepia!
Miłość naprawdę istnieje!
Uwierz w nią
i ufnie kochaj (bliźniego),
dopóki Twoje serce ciągle
jeszcze bije.
Nie zmarnuj czasu ani życia,
(na zawiść, podłe intrygi),
bo nie znasz dnia ani godziny.
Ucz się drugiego człowieka
i wspieraj go dobrym słowem,
i miłuj
bez wyrachowanej przyczyny.

Kochaj – szanuj za nic!

Bądż dobrym,
nie oczekuj od nikogo
(za uwagę i miłość) zapłaty
ani skalkulowanej wdzięczności.
Bądź wyrozumiałym s y n e m,
mężem, ojcem – przyjacielem –
w najcięższych chwilach ludzkiego zwątpienia, frustrujących chwilach słabości.
Nie zdradzaj zasad ani wartości,
to żaden wstyd
mieć moralny kręgosłup.
Niech Cię
nie ogłupia rozwiązłość świata,
fałszywe piękno ukryte pod płaszczem niby-zalet
i wyuzdanej próżności.

Autor: Danuta Schmeling

Francuski Nobel

W hołdzie Annie Ernaux

ROUEN

Nie boisz się
zamkniętej przestrzeni
wszystkich napisanych
i przeczytanych przeze siebie
książek.
Odciśniętych w Twoim sercu
emocji zaczerpniętych ze źródła
miasta Yvetot
i kawiarni, i sklepiku rodziców.

Nie boisz się krytycznych czcicieli
słowa o zadowolonych umysłach,
bałwochwalczo chwalących siebie –
czczących własne pomniki.
Falsyfikaty bóstw.
iluzję piękna bez ludzkiej twarzy…

Bądź dzisiaj zaszczycona,
choć dla mnie jeszcze ciągle obca.

Autor: Danuta  Schmeling

Legnica, 7 października 2022  r.

Zapewnienie… Akt miłości!

Ten wiersz powstał w Sanktuarium św. Jacka  w Legnicy na Dolnym  Śląsku… 

JA JESTEM

Ja jestem
z Wami w ziemskiego życia
każdej sekundzie, godzinie.
Kto we mnie WIERZY,
nigdy w otchłani grobu czy
zapomnienia na wieczność
nie zginie!

Autor: Danuta Schmeling

“(…) przy ludzkości grobie…”

Tym, których znałam
i kochałam

LISTOPADOWA MIŁOŚĆ

Stary refren pieśni
zaśpiewają dzisiaj
Anioły przy ludzkości grobie.
Z krzyża zbawienia
Jezus spoglądnie z miłością
na uświęconą łzami, łkaniem ptaków,
wiatru i modlitwą całą ziemię.

W płomieniach listopadowej ciszy
ożyją rozżalone wspomnienia o świętych i zmarłych opowiedziane nawzajem sobie,
żeby uczcić tych, co odeszli,
a żyjących życiem wiecznym, Panie,
w Tobie…

Autor: Danuta  Schmeling

Apokaliptycznie?

LA LIBRE PAROLE

XXI wiek –
zacofane stulecie?

Era upadku wartości.
Zdegenerowanego ja
w kulturze oraz sztuce kochania
człowieka… – planety.

Prasa
i media kochają ten rodzaj
wynaturzenia… –
pozornie wolnego słowa –
ciemiężcy prawdy.

Autor: Danuta Schmeling
Paryż, 2011

Nieuchwytni, czyli jacy?

ZADUSZKI

Wciąż pamiętam,Tato,
jak zgubiłeś swoje okulary.
Jak mówiłeś
dawno temu:
Córko pora wydorośleć!

Jak podarowałeś mi
w 2014 (na Dzień Kobiet)
czerwone i żółte tulipany.
Jak zachwycony życiem
w naszym ogrodzie zachwalałeś
piękną Wiosnę.

Mamę
też pamiętam,
Jej uśmiech uroczy.
Nasze wspólne
(przy zaduszkowym stole)
ostatnie – obfite śniadanie.
I pamiętam
ten okrutny czas,
gdy śmierć zamknęła Jej na zawsze oczy.
Naszą rozpacz –
moje naiwne niedowierzanie –
i jak zmęczony za Jej duszę odmawiałeś
wieczorną modlitwę, to był św. różaniec.

Twoją śmierci
wiosenną porą,Tato, też pamiętam.
Przyszła nagle,
bez zapowiedzi jak złodziejka.
I ten paryski wieczór, i smutek,
co mi łzami serce spętał –
wylęknioną duszę rzęsiście z r o s i ł.
M o j e
nieuniknione z Tobą
pożegnanie.
Zapach pierwszej wiosny i lata
bez Ciebie i M a m y.
Uspokajający zmysły
jak wonne lilaki (bzy)
i maciejka – jesienne
wrzosy.
Pamiętam wszystko co d o b r e.
Niech,
miłości wspomnieniem dzisiaj
– w Dzień Zaduszek – jak dawniej n a s połączy… Niech się stanie!

Autor: Danuta Stefanicka-Schmeling

 Vide: fot. priv.

W cieniu Halloween…

Moje dni wypełnione są od kilkudziesięciu godzin wspomnieniami. Czasem, kiedy z  moimi dziećmi – obecnie dojrzałymi rodzicami – obdarowywaliśmy się miłością z moimi rodzicami. Miłością prostą, szczerą, bez specjalnych wymagań i zobowiązań. Zawsze miałam dobre relacje z moją rodziną – Mamą, Tatą, synami i córką, których usamodzielnianie się, bardzo przeżywałam. Mąż miał więcej rozsądku niż ja,  bo wiedział, że kiedyś musi nadejść ta  nieunikniona chwila . (Mnie to wypuszczanie piskląt z gniazda przychodziło oporniej, bo czułam, że moje serce “ubożej” a mój dom wyludnia się w tempie skocznego oberka.) Na szczęście szybko przyszło matczyne opamiętanie i otrzepałam swoje skrzydła ze smutku i tęsknoty za nimi. Doszło wreszcie do mnie, że mają prawo żyć własnym życiem i mieć czas na założenie rodziny i spłodzenie własnych dzieci. Po latach z przyjemnością mogę powiedzieć, że i ja i ONI zdaliśmy ów egzamin – tak mniemam – na piątkę z plusem. Do dnia dzisiejszego mam dobre relacje z najstarszym synem, jego miłością życia, którą bardzo szanuję i lubię, jego dziećmi, a także z moim drugim ukochanym synem z rodziną oraz z najmłodszą córką, zięciem i ich francuskimi krewnymi. Wnuków mam czworo – dwoje od najstarszej pociechy i po jednej wnuczce od średniaka syna i najmłodszej córki. Cenię sobie wartości wyniesione z mojego rodzinnego domu, które przekazałam także swoim dzieciom,  m.in. “(…) że rodzina to świętość”,  nawet jeśli czasem dochodzi w niej do chwilowego impasu czy rozdźwięku… 
Zawsze na moje dzieci mogę liczyć, bo ofiarowują mnie i mężowi nie tylko wiele uwagi, ale także czasu i miłości. Dopóki żyję wynagradzam im, jak mogę i potrafię najlepiej,  każdy odruch serca z ich strony i, z wdzięcznością za wszystko dziękuję.

Moim dzieciom

Moim ukochanym –
dorosłym już dzieciom.

Już
nie zbudzę
Was do szkoły o siódmej rano.
Nie zrobię Wam śniadania
ani smacznego –
owocowego deseru.
Nie zabiorę z ojcem
do lasu ani na słoneczne wakacje.
Nasz czas już minął
niewiele zostało w starym świecie
z naszego dawnego pleneru.

Wydorośleliście tak szybko,
zostaliście rodzicami.
Macie na głowie miłość, dom,
pracę, dzieci –
różne dzienne sprawy.
Któż by pomyślał,
że czas tak nam szybko upłynie
przy kolejnym łyku kawy
i, że będę musiała schować Was
na zawsze w swoim s e r c u
pomiędzy krótkimi wersami.

                                                                                                                                                                                                                                            Autor: Danuta Schmeling                                                                            Vide: fot. priv.