Archive

luty 2018

Browsing

Po stronie serca

Dzisiaj śniłam słowa i frazy wiersza. Jak nigdy dotąd.  Oto co napisałam zaraz po przebudzeniu. Niby zwyczajne słowa bez szokujących zestawień, ale jakże wymowne.  Nie dzierżę ściemniania w poezji. Pisania pod publikę dla uniesionego w górę kciuka…Cenię sobie w poezji umiar i niezależność, tak jak skromność w ludziach, najogólniej ujmując.

Drodzy Czytelnicy, dziękuję, że jest WAS coraz więcej – 3.617 osób – bo to oznacza, że powinnam trwać przy pisaniu swojego bloga.

Ludzie odchodzą.
Wsiąkają w przeszłość
jak deszczówka w ziemię.
Opłakują ich:
sfatygowany fotel,
ulubiona filiżanka do kawy,
wieczne pióro,
pożółkły notesik
i jacyś zadeklarowani bliscy,
zdruzgotani nieuchronną chwilą
rozłąki.
A jutro,
kiedyś tam?
Nie wiem.
Nikt nie wie.
Może przyjdzie czas
na wspominanie
i rozrywanie szat przeszłości
na drobne sekwencje miłości.
Chwile zadumy!
Póki co, nic tu po mnie.
Miniony, miniona, minione
i tyle.
Pora wracać do świata
orwellowskiej nowomowy
bez entourage’u poezji…
życia na niby.
22 lutego 2018 r.
Vide: fot. pixabay
 
Zdjęcie użytkownika Ocal Słowa - wierszem i prozą.
 
 

 

 
 
 
 

Złoty Kamil

Dzisiaj poświęcę krótką rymowankę Kamilowi Stochowi, dzięki któremu wzruszyłam się wczoraj do łez… Cóż, pierwszy złoty medal dla Polski, to nie w kij dmuchaj! Pozdrawiam.
Kamilowi Stochowi – mistrzowi z Pjongczang
Kamil Stoch
wydarł swoim rywalom
upragnione złoto.
Jemu i Polakom
chodziło właśnie o to!
I jeszcze o wielką radość,
która – triumfem Polaka w Pjongczang –
mogłaby blaskiem gwiazdy zaświecić
Wiedzą o tym kibice,
wiedzą i poeci.
17 lutego 2018 r.
Vide: fot. net

“(…) Czasem mi tylko żal…”

Czym jestem starsza, tym  trudniej mi pogodzić się z myślą, że wszytko – całe to egzystencjalne piękno! – jest tylko ulotną chwilą. Podobnie jak ja, moje pisanie, miłość… Reszty nie skomentuję, bo szkoda słów na zaklinanie i odczarowywanie ludzkiego przeznaczenia… Życzę Państwu,  udanego weekendu.

Liryka bez podwójnego dna

Obudziłam
swoje marzenia
i znów jak dawniej
jesteś blisko mnie,
kochana.
Beztroska, szczęśliwa,
zjednoczona z moim sercem
i z błogimi myślami…
Widzisz!
Obojętny świat
i bezwzględny czas
nie złamał mnie
ani rozpaczą, smutkiem,
ani słonymi jak sól łzami.
Możesz być
ze mnie dumna.
Już nie płaczę.
Kocham Cię tęsknotą,
wiatrem, stokrotkami
i polnymi makami, i chabrami.
Jestem silną kobietą,
jak chciałaś.
Czasem mi tylko żal,
że wszystko nagle –
matko –
szarugą jesienną się skończyło.
Odeszło chwilą,
jakby nigdy na ziemi
miłością ani przyjaźnią nie było.
17 lutego 2018 r.
Vide: fot. pixabay. com

Pod srebrnym księżycem

Nie jest żadną wielką tajemnicą, że bezsenne noce bywają pułapką dla człowieczej wolności i wypoczynku ukradzionego ciału. Cóż wtedy począć? Nie wiem. Ja piszę, szukając w sobie niezawinionych win i słów, które  rozprężają się we mnie świadomością wybudzonej nocy albo planuję sobie kolejny dzień z mojego życia. Pełna obaw, że może coś mi znów niemądrze wyjdzie…(Ostatnio nie mam szczęścia do swoich górnolotnych poczynań. Jestem w odwrocie, by nie rzec na rozstajach pokrętnych dróg! Ugrzęzłam w marazmie bylejakości? Nie – po prostu poddałam się podstępnemu lenistwu i zmęczeniu…Działam na zwolnionych obrotach biologicznego zegara…)
“Pułapka”
Nie jest łatwo
przeniknąć noc ciemną
myślami odrywającymi się od głowy
i pod srebrnym księżycem
snuć się po pokoju.
Bezsennym chwilom
ukraść wskazówki,
by sekundami nie skracały
milczącego snu
i bezdźwięcznej ciszy.
Nie myśleć o niczym
i nie stawiać sobie dzisiaj – zawsze! –
żadnego celu ani rozsądnej granicy.
Na szczęście
noc przemija!
Brzask za pół godziny
rozleje się po całej okolicy.
Kocim sprytem
wskoczy na dach świata i znów powie:
Życie jest piękne!
Racz się nim, kochanie…
Czym chata bogata!
13 lutego 2018 r.
“Czarny sen”
Upodobnił się sobą do ciebie – ŻYCIE
siarczystą tajemnicą,
sercem skostniałym od mrozu.
Rozjeżdżoną ulicą.
Chwilą zimną,
co miłość do kobiety ma za nic,
ustami spragnionymi bezkarnych                                                                                                                                                         pocałunków pozbawionych wstydu i granic.
Przepoczwarzył się w pięknego motyla
co wiosną skacze z kwiatka na kwiatek.
Któregoś dnia przepłacił życiem
pochylenie się na błękitnym jak niebo                                                                                                                                      chabrowym bławatkiem.                                                                                                                                                                       Wchłonęła go nicość. Iluzja ogrodu!
12 lutego 2018 r.

Chwalmy Pana

Życzę Państwu dobrej, błogosławionej niedzieli i nowego tygodnia. Autorka bloga.
Na sklepieniu nieba
białe anioły
na cymbałach
i harfach w niedzielny poranek
rzewnie Panu grają,
w chojnowskiej izbie
stary ojciec wdzięcznym biciem serca
i cichą modlitwą
za łaski życia pokornie Stwórcy dziękuje.
Kłania się Bogu,
chwilą miłości i skupienia adoruje,
oddając cześć Trójcy Świętej,
zmysłami serca ani rozumu niepojętej.
A potem radośnie
przemienia miłość
i dostojną ciszę w słowa
i tak woła:
Panie!
Niech imię Twoje wiatr
po ziemskich górach i dolinach niesie.
Po ogrodach, parkach, ulicach miast,
strumykach górskich,
jeziorach i zielonym iglasto-liściastym
lesie.
Niech wielbi Cię, Panie,
każde stworzenie
i będzie Twojej niewysłowionej potęgi
cieniem. Alleluja!
11 lutego 2018 r.
Vide: fot. priv.

Miłość na zakwasie

Mam prawie 90-letniego Tatę i to najczęściej z jego powodu życie stawia mnie przed trudnymi wyzwaniami. Dlatego moje serce jest ciągle atakowane uczuciami, które nie są fajne i ciążą mi na sercu cieniem, jak kamień u nogi… Ciągle drżę ze strachu, gdy źle się poczuje albo robi rzeczy, które nie są dla niego – ze względu na wiek – właściwe… Niestety do moich rad Tato absolutnie się nie stosuje, ponieważ rzekomo najlepiej wie, co dla niego jest niepodważalnie dobre i z uporem dzieciaka nie pozwala nikomu przy sobie nadto nic zrobić, by było mu wygodniej i lepiej…
Na szczęście dzisiejsza rozmowa z Nim  wyciszyła moje emocje i znów uświadomiła mi, jak  bardzo Go kocham i, jak liczę na to, że da mi wreszcie szansę, by odwdzięczyć się Jemu za bezgraniczną miłość do mnie i moje dobre, bezpieczne i szczęśliwe – minione życie…
Mojemu Tatowi z miłością
Ściągnął mi
pszeniczne łuski z oczu,
bym dostrzegła w sobie
i w ludziach
miłość pierwszej,
drugiej i kolejnej szansy.
Blaskiem przeżytych dekad
rozkwitła rezolutną mądrością,
tęsknotą za arkadią dobra
i szczęścia bez granicy sumienia.
Bym zdjęła z siebie
kajdany globalnej ideologii
i falsyfikacji wartości,
i czasów.
A potem
miłosiernie objął mnie
współczuciem
i bez namysłu
podał mi grubą linę,
bo nie chciał,
żebym niechybnie odpadła
przed zdobyciem szczytu!
A ja sercem
sprawiedliwym
podziękowałam Mu
za wszystkie dary życia
i za przymierze zawarte
z Nim na rozgwieżdżonej nocą
nowotestamentowej górze Wiary i Nadziei.
10 lutego 2018 r.
Vide: fot. pixabay
 

(Kicz) literatura?

(Kicz)ować, (kicz)uję,  (kicz)owanie, wy(kicz)ować, za(kicz)ować, pod(kicz)ować….” – to neologizmy, które wymyśliłam na użytek pisania tekstów wierszopodobnych. Skąd taki pomysł?  Z samej siebie, bowiem mam świadomość tego jak różne są moje wiersze, jak wiele w nich “niedoskonałej doskonałości” … – pisząc tę ostatnią myśl – frazę z wielkim dystansem do pisania i do siebie…
Jaką moje artefakty mają recenzencką wycenę, trudno powiedzieć. Ale bardzo je lubię, bo każde z napisanych w nich słów i fraz zostały “wy(kicz)owane” przeze mnie samodzielnie, bez uciekania się do podglądania internetowych autorów czy “wyklikanych” poetów z górnej – internetowej półki… Dlaczego? Bo… “nie wszystko marnością jest, co metaforą w świecie się nie świeci! Wie o tym każdy Autor, a nawet uznani – “wyklikani” Poeci…”
 
Słowa
nas odpychają
i przyciągają. Mnie hipnotyzują swoją mocą
i gadżetami.
Kokieterią,
kodem intencji zbitych w myśl
jaskrawą
i (bez) znaczeniami.
Emocją na rubieżach umysłu,
serca i ciała.
Liniami papilarnymi pióra.
Jakby rozum chciał,
a miłość mocno pragnęła,
lecz tajemnicy sensu
się bała.
Słowa nas ciągle usidlają,
uwodzą, obrażają,
zanurzają w sobie.
By coś w pamięci
zostawić po sobie.
Po epoce klikania,
(kicz) owaniu…
Nagle bard – poeta rzekł:
Nic tu po was i po mnie!
Pora zamknąć duszę,
bo pisanie mnie marą senną
łamie i się pustosłowiem fraz,
jak pisklę zielonej gąski
uduszę…
8 lutego 2018 r.
Vide:  fot.priv.
 
 

Zapusty po polsku

Pączkowe szaleństwo w naszym  kraju zaczęło się na dobre, ja także od rana smażyłam paczki, by tradycji stało się zadość! Smacznego, drodzy Państwo! Pozdrawiam.

Polska,
to taka niezwyczajna kraina,
gdzie w Tłusty Czwartek
pączki lub chruściki się po prostu
“wcina”…

Rozsmakowuje się w nich
bez liczenia zbytecznych kalorii,
w radości glorii…

Vide: fot. priv.

 

Oprzytomnienie duszy

Kocim pomrukiem witam Wszystkich, drogich – Czytelników bloga Ocal słowa… i życzę miłego dnia, i czytania nowego wiersza. Pozdrawiam z mroźnej dolnośląskiej Legnicy, miasta rzekomo najcieplejszego w Polsce.
“Paryska kocica Chatdonna”
Pogubiłam w życiu kilka marzeń.
Ryzykującą miłością kochałam głupich ludzi.
Nie widziałam w sobie
nie rozstrzygniętych dyskusji
ani panoramy płonących wyborów –
celów bez celów.
Za punkt honoru
stawiałam sobie:
w pierwszych rzeczach widzieć tylko miłość,
w drugich rzeczach bezradne –
uniwersalizujące pisanie;
siebie na końcu łańcucha pokarmowego
niestrudzenie milcząc,
by nie wywołać burzy w szklance whisky…
Osiadłam na dnie szklanki?
Nie, nie!
Osiadłam na dnie papieru w szeroką linię,
nie alkoholu i spienionej wody.
Oceanie zaciśniętej kobiecej pięści.
Oprzytomniałam,
poddając się próbie ognia i wiersza.
7 lutego 2018 r.
Vide: fot. 1. – pixabay.com, 2. – priv.

Poziomy naddane w wierszu

“(…) poetą bywa się, a wiersze tylko zdarzają się i wokół nich pieni się życie, toczy się świat…” – Krzysztof Gąsiorowski

Liryka hermetyczna – pierwszego poziomu językowego

 

***

***
Milczące myśli
Milczące słowa
Milczące frazy
Milczące interpretacje
W wymiarze logicznych paradoksów
Uobecnienia języka
Moje doświadczenia przekute na żelazne podkowy
W osobowym odbiorze nieosobowego wiersza
W krajobrazie legnickich elementów
Jego naddanego znaczenia
A może…(?)
W wewnętrznej sferze niewidzialnych
Lecz wyobrażalnych uczuć
Zamkniętych w skawalonym wierszu
Poćwiartowanym na strofy i milczące tropy
W rymach wybrzmiałych ontologią liryzmu…
6 lutego 2018 r.
 Vide: fot. priv.